ALLY POV
- Śpisz?
- Nie. –
Odpowiedziałam Harremu. – Już nie. – Dokończyłam zła.
- O, no to
wstawaj bo ludzie się dziwnie patrzą.
- Co? –
Otworzyłam oczy i automatycznie wszystko zaczęło mnie boleć. Aha, czyli spałam
na podłodze? Cool.
- Wiesz że
jesteśmy jedyną parą w tym rzędzie która nie śpi?
- A czyja to
wina? – Chwyciłam jego dłoń i se wstałam. – Oooł patrz na eTinkę i eNiallkę
albo reszte. A z resztą, czemu spadłam?
- No bo ja…
eee… Simon tu był bo miał mi coś do przekazania. – Zamurowało mnie. Czyli mam
szanse go spotkać? Taaak.
- Gdzie on
jest?
- Już
odjechał, a co? – Nie odpowiedziałam tylko zajęłam się tym filmem. Jak można
takie coś oglądać? – Dasz mi swój numer? – Powiedział do zapewne jakiejś baby
która mu się spodobała. Aaa… czyli ja jestem babą ale tamte drugie odpada
prawda?
- Mhm. –
Mruknęłam wciągając z kieszeni iphone. Też nosze spodnie. A ubrana byłam tak [KLIK].
No i podyktowałam mu numer. Przyszedł mi
sms. Od nieznany numer. Harry. Szybko wystukałam odpowiedź.
Położyłam
się na podłogę i zaczęłam pełzać.
- Co ty
robisz? – Spytał się mnie stojący nade mną Styles.
- Shit. Nie
chce żeby nauczyciele mnie złapali.
- Myślisz że
Cię nie widzą? Wszyscy na Ciebie patrzą. – Podniosłam się jak poparzona i
faktycznie. Shit.
- Co się gapicie!?
Jak lemury! Mopsy!
- Wow,
nazwałaś nauczycieli od zwierząt. – Szepnął mi na ucho a ja rzuciłam mu groźne
spojrzenie.
- Jak
możesz? – Bardziej powiedziałam chcąc usiąść na swoje miejsce. Chcąc. Ale nie
mogąc. Otóż to, szanowna eTina wepchała tam swoją jakże szanowną dupencję.
- Co? –
Spytał rozbawiony siadając na swoje miejsce. Pf. – Siadaj. – Poklepał na swoje
kolana.
- Nie. –
Usiadłam na podłodze.
- Okej, ale
chodź tu. – Zaśmiał się a ja zrobiłam co kazał i zakaszlałam. Zaczął się bawić
moimi włosami więc ja se wyciągnęłam mojego iphone i zaczęłam pisać z Majką. –
Znowu tam było moje imie! – Zakaszlałam. – Co ci? – Znowu zakaszlałam.
- Zakaszl. –
Powiedziałam a on to zrobił.
- Tak w
ogóle po co? – Znowu zakaszlałam.
- Nie
przyzwyczaiłam się do chrypek. Mówiłam Ci już że nie tylko ty nazywasz się
Harry.
- Tam było
też moje nazwisko. – Obróciłam się do niego. – Podobam Ci się. – Wyszczerzył
się tak że było widać jego dołeczki i zaczął poruszać brwiami.
- Pfff…
chciałbyś. – Chwyciłam się za dłonie bo już miałam ochotę wsadzić mu tam palca
a ten mnie podniósł i posadził na kolanach. – Co ty robisz? – Spytałam
przerażona gdy zaczął się do mnie zbliżać palcem w nutelli. Chciałam uciec, ale
mnie przytrzymał i… mam całą twarz w nutelli! Wzięłam sobie trochę jej i
zaczęła się walka. Popatrzyłam szybko na ekran, a tam co? Fu. Miziają się.
Rzygam. – Chyba zwymiotuje. – Chwyciłam się za brzuch tak dla efektu.
- C-co? Fu.
– Powiedział a ja odbiegłam od niego dalej.
- NABRAŁEŚ
SIĘ! – Krzyknęłam i zaczęłam se uciekać. No i se uciekłam aż poza kino. No i se
wbiegłam w znaną mi ulice. Kurwa. A gdzie Harry? Ooł.
- BU! –
Podskoczyłam i chciałam zacząć uciekać ale ten mnie złapał i przyciągnął do
siebie.
- Debil. –
Zaśmiałam się. – O, pacz, budka z lodami! – Krzyknęłam gdy się mu wyrwałam.
- Nie dam
się nabrać.
- Jaki ty
głupi jesteś, choć! – Pociągnęłam go.
- Może i tu
stoi, ale… jakiego chcesz?
-
Fistaszkowo-miodowego. – Zwróciłam się i do baby która je sprzedawała i do
Harrego.
- 2 razy. –
Pokazał według Japończyków ptaszka. No i se jadłam loda. Heh.
- Harry? –
Zaczęłam.
- Co?
- Chcę
polecieć w kosmos. Ale tak wysoko!
- A myślałem
że nisko. – Zaśmiał się a ja go szturchnęłam.
- No i jak
już tam będę to wsadzę flagę Polski w księżyc.
- Kurwa. –
Lol, to Harry Styles przeklina? Wow.
- Tak, kupię
Ci kurę.
- Zaraz
kończy się film. – Powiedział i zaczął mnie ciągnąć biegnąc a ja się wyrąbałam
a on mnie nadal ciągnął.
- Harry? –
Zaczęłam. Jezu, jak to wygląda. Harry Styles brudny na mordzie i ja – brudna z
nutelli i lodów. No i na dodatek leżąca na ziemi, a on ciągnący mnie.
- Sorki. –
Wyszczerzył się i pomógł mi wstać.
- Pacz!
Grosik! – Wyjęłam go sobie z włosów. – Ponoć takie z włosów się chowa i potem
daje tej jedynej osobie. – Schowałam se go do etui iphona żeby się nie zgubił.
- No a
wiesz… mi jest potrzebny taki grosik… - Powiedział i wybuchnęliśmy śmiechem.
- Mamy parę
minut. – Skrzywiłam się. – Gramy se w prostego berka! – Ucieszyłam się z mojego
wspaniałego pomysłu.
- Że w co? –
Zrobił taką śmieszną minę, że aż mi się siku zachciało.
- No że ja
biegnę i się niby potykam, więc ty mnie łapiesz i na obrót.
- I że mam
upaść?
- Jak
chcesz. – Wzruszyłam ramionami i zaczęłam se biec. No i se tak biegaliśmy do
kina które jak się okazało było zamknięte. No chyba nie. – Patrz, okno! –
Powiedziałam i zaczęłam się wspinać po ścianie a Harry se mi dał ręce żebym
zapewne dała tam nogę. No więc se tam stanęłam i BAM.
- Miałaś tam
dać jedną nogę, a nie dwie!
- Ups. –
Znów zaczęłam się wspinać. Jeee wlazłam.
- Dobra,
teraz mi pomóż.
- O, mam
pomysł! Ja rozpuszczę swoje swoje długie włosy, no niby długie… i ty się
będziesz po nich wspinać!
- Takie
rzeczy tylko w bajkach. – Powiedział i zaczął się wspinać po rynnie.
- Kto chce
banana? Ja!… - Zaczęłam se cicho nucić jak już szliśmy.
- Co? – Zaczął
się ze mnie śmiać. – Ty to jednak jesteś jebnięta. – Złapał się za brzuch i
śmiał. Pf…
- Kto się
śmieje ten się śmieje ostatni! – Zaczęłam iść przodem.
- Przez
Ciebie chce mi się banana. – Usłyszałam z tyłu.
- To idź se
kup. O, albo jeżeli jadłeś to zrób gónwo i z niego wygrzeb! – Udawałam se
obrażoną. Nikt nie może śmiać się z moich jakże genialnych piosenek. Weszłam do
najbliższej toalety gdy nie zauważyłam nigdzie Harrego i wybrałam numer…
- Policja
cały czas trąbi, że znalazła całkowicie spalone ciało z małym fiutkiem. Daj
sygnał że żyjesz, bo się niepokoję. – I się rozłączyłam. Heh. Taka wredna ja i
moje genialne teksty. Wyszłam wyjmując ostatni kawałek gruzu z moich włosów i
skierowałam się do sali. Ooł, eTinka już się budzi. Usiadłam szybko obok niej.
O, Harry już jest.
- Mój wcale
nie jest mały. – Oburzył się i eTinka wstała.
- Nie, tylko
malusi.
- Długo
spałam? – Ziewnęła.
- Nie, tylko
cały film. – Wyszczerzyłam się w jej stronę.
- Cicho,
Nialla obudzisz. – Szturchnęła mnie. Serio jak możesz mnie szturchać?!
- Uuu ktoś
tu się o kogoś martwi. – Poruszyłam brwiami.
- Zajmij się
Stylesem bo chyba coś ostro było jak spałam. – Wtuliła się bardziej w Horana a
ten pewnie nieświadomie mocniej ją objął.
- Ostra to
możesz być ty w łóżku. – Zrobiłam zapewne głupią minę.
- A żebyś
wiedziała że jest. – Horan się obudził a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Tylko
błagam Was, zabezpieczajcie się bo jestem za młoda na ciocię. – Zaśmiałam się.
- Aha, i nie
róbcie tego w sobotę, niedzielę, poniedziałek i połowę wtorku. A dalej to
wiecie, tylko kupcie dużo gumek. – Powiedział Styles.
- Postaram
się zapamiętać. – Wystawiła mu język.
- O, takie
robaczki. – Pokazałam na ekran.
- To napisy
końcowe. – Powiedział Harry.
- Oł… no to
musimy obudzić resztę! – Krzyknęłam i podbiegłam do marchewki. – Wstawaj. –
Zaczęłam nim szturchać. – Ja pierdole wstawaj! – Zwaliłam go z siedzeń na
podłogę i co? – Nic.
- Eh… -
Podszedł do mnie i Tomlinsona i przykucnął przy nim. – Patrz, MARCHEWKI! –
Krzyknął a ten się zerwał jak oparzony. Potem podszedł do Liama. – UCIEKAJ,
ŁYŻKI TU IDĄ! – Też wstał. Jezu, jak on to robi. No i obudził wszystkich akurat
gdy mieliśmy wchodzić.
- A ja chce
na takie małe wakacje. – Powiedziałam gdy wyszliśmy ubierając kurtkę. Fajnie by
tak było. Heh.
TINA POV
Gdy już w końcu
wyszliśmy z tego cholernego kina miałam ochotę jeszcze bardziej spać. Nie na
łóżku czy jeszcze czymś ale na Niallu. Wiem dziwne ale on jest taki dziwnie
wygodny.
- Niall
skarbie. – mruknęłam przytulając się do jego boku gdy szliśmy do szkoły.
- Co jest
mała? – uśmiechnął się.
- Wiesz że
byłeś strasznie wygodny w tym kinie? Coś czuje że będę częściej na tobie spać.
– ziewnęłam sobie. Jejku jaka jestem śpiąca.
- Nie mam
nic przeciwko. – pocałował mnie w czubek głowy.
- Ee. Tina!
Patrz! – krzyknął do mnie Bieber więc podeszliśmy.
- Co? –
spytałam a on pokazał mi zdjęcie gdzie spałam przytulona do Nialla. – Skąd to
masz? – spytałam.
- A sobie
wchodzę na Instagrama a na profilu Ally i Hazzy takie zdjęcia. – powiedział
pokazując mi jeszcze kilka innych.
- Nie no,
zabić ich to mało. – jęknęłam.
- Ej, słodko
wyszliście. – powiedziała Selena.
- My zawsze
tak wychodzimy. – powiedział Nialler i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- All,
Hazza! Nie żyjecie! – krzyknęłam do nich na co oni wybuchli śmiechem i tak szli
aż do szkoły. Biedne dzieci potrzebują specjalnej opieki.
- Jak było w
kinie? – kolo my tu mamy WDR a nie rozmowę o kinie. Litości.
- Fajnie,
nudno, beznadzieja, zajebiście. – takie coś usłyszałam od mojej klasy.
- Okej,
dzisiaj robimy temat „Przygotowania do ciąży”. – no a mnie to bardzo
interesuje.
- O, Tina,
Niall, to dla Was jak zapomnicie kupić gumek. – powiedział Malik.
- Wzruszyła
mnie twoja historia. – mruknęłam pisząc ostatnie wersy mojej wymyślonej
piosenki.
„Słowo jest tylko słowem, dopóki nie myślisz tak nak mówisz
A miłość nie jest miłością dopóki ją kogoś nie obdarzysz
Wszyscy mamy dar, tak, coś, co możemy komuś dać
By coś zmienić
Prześlij to dalej
Dalej i dalej
Jedna dłoń może wyleczyć inną
Weź w tym udział, okaż serce
Już jedna iskra wznieca ogień
Dzięki jednej małej akcji
Cały łańcuch nigdy się nie zatrzyma
Dodaj nam siły
Zaświeć światło i prześlij to dalej
Uśmiechnij się, a świat uśmiechnie się z tobą
Ta mała oznaka miłości zamiast do jednej, trafi do dwóch osób
Jeśli skorzystamy z szans na zmienianie faktów
Wyobraź sobie co możemy zrobić, jeśli uda nam się...
Przesłać to dalej
Dalej i dalej
Jedna dłoń może wyleczyć inną
Weź w tym udział, okaż serce
Już jedna iskra wznieca ogień
Dzięki jednej małej akcji
Cały łańcuch nigdy się nie zatrzyma
Dodaj nam siły
Zaświeć światło i prześlij to dalej
Prześlij to dalej
Oh, prześlij to dalej
Prześlij to dalej
We wszystkich naszych decyzjach jest moc
Więc zaczynam już teraz - nie ma chwili do stracenia.
Słowo jest tylko słowem, dopóki nie pomyślisz tego co mówisz
A miłość nie jest miłością...
Dopóki nią kogoś nie obdarzysz
Prześlij to dalej
Dalej i dalej
Jedna dłoń może wyleczyć inną
Weź w tym udział, okaż serce
Już jedna iskra wznieca ogień
Dzięki jednej małej akcji
Cały łańcuch nigdy się nie zatrzyma
Dodaj nam siły
Zaświeć światło i prześlij to dalej
Prześlij to dalej
Dalej i dalej
Jedna dłoń może wyleczyć inną
Weź w tym udział, okaż serce
Już jedna iskra wznieca ogień
Dzięki jednej małej akcji
Cały łańcuch nigdy się nie zatrzyma
Dodaj nam siły
Zaświeć światło i prześlij to dalej „
A miłość nie jest miłością dopóki ją kogoś nie obdarzysz
Wszyscy mamy dar, tak, coś, co możemy komuś dać
By coś zmienić
Prześlij to dalej
Dalej i dalej
Jedna dłoń może wyleczyć inną
Weź w tym udział, okaż serce
Już jedna iskra wznieca ogień
Dzięki jednej małej akcji
Cały łańcuch nigdy się nie zatrzyma
Dodaj nam siły
Zaświeć światło i prześlij to dalej
Uśmiechnij się, a świat uśmiechnie się z tobą
Ta mała oznaka miłości zamiast do jednej, trafi do dwóch osób
Jeśli skorzystamy z szans na zmienianie faktów
Wyobraź sobie co możemy zrobić, jeśli uda nam się...
Przesłać to dalej
Dalej i dalej
Jedna dłoń może wyleczyć inną
Weź w tym udział, okaż serce
Już jedna iskra wznieca ogień
Dzięki jednej małej akcji
Cały łańcuch nigdy się nie zatrzyma
Dodaj nam siły
Zaświeć światło i prześlij to dalej
Prześlij to dalej
Oh, prześlij to dalej
Prześlij to dalej
We wszystkich naszych decyzjach jest moc
Więc zaczynam już teraz - nie ma chwili do stracenia.
Słowo jest tylko słowem, dopóki nie pomyślisz tego co mówisz
A miłość nie jest miłością...
Dopóki nią kogoś nie obdarzysz
Prześlij to dalej
Dalej i dalej
Jedna dłoń może wyleczyć inną
Weź w tym udział, okaż serce
Już jedna iskra wznieca ogień
Dzięki jednej małej akcji
Cały łańcuch nigdy się nie zatrzyma
Dodaj nam siły
Zaświeć światło i prześlij to dalej
Prześlij to dalej
Dalej i dalej
Jedna dłoń może wyleczyć inną
Weź w tym udział, okaż serce
Już jedna iskra wznieca ogień
Dzięki jednej małej akcji
Cały łańcuch nigdy się nie zatrzyma
Dodaj nam siły
Zaświeć światło i prześlij to dalej „
- Pokaż. – jęknął Niall.
- Nie. –
mruknęłam.
- Dlaczego?
- Bo będziesz
się śmiał.
- Nie będę.
- Będziesz.
- Przysięgam że
nie, no Tina. – weź się nie patrz! No i się patrzy a ja podałam mu zeszyt.
- To jest…
dobre. – powiedział.
- Tak a ja
jestem księżniczką. – prychnęłam zabierając mu zeszyt.
- Moją jesteś.
– uśmiechnął się.
- Nie mam
korony. – walnęłam smutasa.
- W moich
oczach masz.
- Niall co
takiego Tina ma w twoich oczach? – spytał ciekawski nauczyciel.
- Nic co powinno
cię obchodzić. – upsss. Czyżbym za dużo powiedziała?
- Do dyrektora.
– powiedział wściekle otwierając drzwi.
- Jak tam
chcesz.- mruknęłam pakując książki do torby po czym wstałam z ławki. Jejku, co
oni mają z tym dyrektorem? Fajny gościu.
Więc takim sposobem
drugi raz znalazłam się u dyra.
- Z buta
wjeżdżam! – krzyknęłam kopiąc drzwi.
- Dzień Dobry
Tina.
- No siema zią.
– walnęłam się na kanapę.
- Zwraca się do
mnie na „Ty”. – nie ładnie tak skarżyć!
- Co ci nie
pasowało Tina? – spytał się mnie.
- To że jest
ciekawski.
- Ja?!
- Nie kurwa ja.
– mruknęłam tak żeby słyszeli.
- Pod jakim
względem? – a to jakiś komisariat? A myślałam że polubię tego dyra.
- Pod tym że ja
rozmawiam z chłopakiem a on od razu chce wszystko wiedzieć.
- Rozmawiałaś
na lekcji. – ta ten kolo od WDR jest bardzo spostrzegawczy.
- Niech pan
wróci do klasy, porozmawiam z nią. – yeah dyro. Chyba jednak go polubię. Więc
on poszedł a ja zostałam z dyrem sam na sam. – Kawa, herbata? – spytał.
- Herbata. –
mruknęłam.
- Powinnaś
jednak być milsza dla nauczycieli.
- Powinni się
nie wtrącać w nie swoje sprawy. – prychnęłam.
- Też racja. –
uśmiechnął się podając mi kubek herbaty.
- Dzieny. – i siedziałam sb z dyrkiem resztę
lekcji.
*DRYŃŃ*
- Czekać na
Ciebie? – podszedł Niall.
- Przecież ja
już nic nie ma.
- Korki z
matmy. – przypomniał mi.
- No tak, jasne
możesz czekać.
- Okej to leć
bo się mnie pytał gdzie jesteś. – cmoknął mnie w usta i pobiegł do Liama.
Weszłam do sali
gdzie był już mój korepetytor.
Cała nauka
zeszła nam 28 minut, pod salą siedział Niall.
- I jak? –
spytał.
- Nudno. –
powiedziałam po czym skierowaliśmy się do wyjścia.
- Chodź,
odwiozę cię i postaram się przyjechać jak najszybciej będę mógł. – powiedział i
wsiedliśmy do jego auta.
- Okej. –
odparłam i zaraz byliśmy pod moim domem.
- Tęsknie. –
krzyknął Niall gdy miałam już wchodzić do domu, zaśmiałam się odwracając i
puszczając mu buziaka.
- Tina! –
usłyszałam krzyk mojej matki.
- Co chcesz? –
warknęłam na nią.
- Jestem w
ciąży. – powiedziała podając mi zdjęcie USG.
- Aha, fajnie.
– syknęłam w jej stronę po czym udałam się do pokoju gdzie naszykowałam sobie
ciuchy te od Aleks. Wzięłam prysznic i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół gdzie
siedziała moja matka i ojciec. Postanowiłam ubrać się i takie tam przed
wyjściem.
- Tina,
przeproś mamę. – powiedział ojciec gdy tylko mnie zobaczył.
- Nie ma za co.
– rzuciłam chłodno wyciągając sok pomarańczowy. Zrobiłam łyka i usłyszałam
dzwonek do drzwi. Szybkim krokiem do nich ruszyłam.
- Cześć
księżniczko. – pocałował mnie, chyba nie muszę mówić kto, wręczając mi piękną
czerwoną różę.
- Dziękuje. –
powiedziałam wchodząc do kuchni po flakon i razem z Niallem ruszyliśmy do
mojego pokoju.
– Wiesz czego się dowiedziałam? – spytałam
kładąc głowę na jego kolanach.
- Czego?
- Że moja matka
jest w ciąży. – mruknęłam z obrzydzeniem.
- To chyba
dobrze. – uśmiechnął się nie pewnie.
- Właśnie nie
dobrze. Będzie częściej w domu. Nie no, fajnie będę miała się z kim „bawić” ale
gorzej że moi rodzice więcej czasu będą w domu. Już to że w nocy są jest
okropne. – powiedziałam a on się zaśmiał.
- Damy radę. –
uśmiechnął się całując mnie w nos.
Siedziałam tak
z Horanem gadając aż Niall popatrzył na zegarek.
- 18.05. Idź
się szykuj. – powiedział.
- Yhyy.. –
powoli wstałam i wzięłam strój do łazienki gdzie się przebrałam i postanowiłam
dzisiaj poszaleć więc pomalowałam usta błyszczykiem a rzęsy tuszem. Włosy
wyprostowałam. Całość zajęła mi 30 minut.
- Ślicznie
wyglądasz. – podszedł do mnie przypierając mnie lekko do ściany.
- Dziękuję. –
powiedziałam i zeszliśmy na dół.
- Gdzie
idziesz? – no jasne mój tatuś musi wiedzieć wszystko bo jest taki opiekuńczy.
- Na bal.
- Kto to? - no serio? Palcami się nie pokazuje.
- Mój chłopak.
– warknęłam.
-O której
wrócisz? – nie no skończ!
- A co cię to?
– warknęłam i razem z Niallem wyszliśmy kierując się powolnym krokiem stronę
szkoły.
ALLY POV
- Co teraz? –
Spytałam patrząc na plan. – O, muzyka. Nie jest tak źle. – Powiedziałam idąc
już po schodach z Harrym Liamem i Louisem.
- Wiesz że
musisz zaliczyć trzy piosenki?
- Że mam je przelecieć?
– Zaczęłam udawać lame i dotarliśmy pod salę. Sala number 15. Hyhyhy. Nie zdaje.
– Buta dam… komu mam.
- Chyba na odwrót.
– Stwierdził Tomlinson.
- Nie. – Kopnęłam
drzwi. – Cześć. Panie. Muzyku. – Usiadłam se z Louisem. – Mam marchewkę. –
Szepnęłam mu do ucha.
- Co gdzie!?
- Ciszej bo Ci
nie dam! – Wyciągnęłam se marchewkę i ją na pół.
- Kocham Cię. –
Zaczął to żreć bo jedzeniem nazwać tego nie można. No to ja też se ugryzłam. Lol.
I se jadłam.
- Ally, do
mnie. – Fuck. Ale ja jem! – Musisz zaliczyć dzisiaj chociaż jedną piosenkę.
- Przelecieć? –
Spytałam a wszyscy w śmiech.
- Co ty tam
masz?
- A, no to… to
jest pomarańczowa marchewka? Tak. No i ja ją jem bo one są dobre na wzrok. No i
każdy je musi jeść. I ja se jestem za taką akcją „bądź Louisem”.
- Odłóżcie te
marchewki.
- Marchewkę. –
Podniosłam palec i ją odłożyłam.
- Na środek.
- Ale ja nie
chce. Nie mam co zaśpiewać. – Stwierdziłam.
- Zaśpiewaj o
kapuście. – Walnął Harry za co dostał takie groźne spojrzenie. Wyszłam se na
środek.
- Co nam
zaśpiewasz? – Oparł się jak modelka o biurko.
- Eee… piosenkę
o komarze. – Powiedziałam po Polsku i zaczęłam się śmiać.
- A może coś
angielskiego?
- Nie sądzę. No dobra. No to Taylor Swift
– We Are Never Ever.
- Dajesz. – Powiedział
nauczyciel. I że oni tak mówią. Wow. No i se zaczęłam śpiewać. No i
chyba za bardzo się wczułam bo po chwili tańczyłam na ławce. No i jak się
skapnęłam co robię to zeszłam. A skapnęłam się pod koniec piosenki. Fajnie,
nie? No i wszyscy zaczęli bić brawo a ja taka mina „wtf”. – I właśnie o to mi
chodziło przez całe lata! Macie się w to wczuć a nie stać jak słupy. – To ile
on tu pracuje? – Może zaśpiewasz jeszcze jedną? – Spytał a ja pokiwałam głową
na tak.
- One Direction – Happily. – No i se śpiewałam. Zanim się zorientowałam chyba za bardzo się w to
wczułam. No ale ok bo inni się do mnie przyłączyli. No i wszyscy se śpiewali.
No i koniec. Łe.
- Dobrze, ale
to jeszcze nie bal. – Zaśmiał się. – A teraz na swoje miejsca i zaczynamy
lekcję.
- Ale Ally ma
jeszcze jedna piosenkę. – Powiedział Styles a ja wysłałam mu takie groźne
spojrzenie. Popatrzyłam na nauczyciela a jego mina przedstawiała słowa „to co,
zaśpiewasz jeszcze?” pokręciłam głową na nie i usiadłam na swoje miejsce.
*Dryń*.
- Myślałam że
lekcja trwa więcej.
- Skrócili
naszej klasie bo namówiła nauczycieli.
- O, to fajnie.
Szczekałabym na eTine ale ma korki z matmy. Ale i tak czekamy na resztę. O,
wiem! Pobawimy się w żabki. – Powiedziałam i sobie skakaliśmy. No i po chwili
leżeliśmy na środku szkoły.
- Eee, co wy
robicie? – Spytał się Malik.
- Żabki. –
Odpowiedziałam.
- Ja, oni żaby
ruchają. Malik, spierdalamy. – Walnął Justin.
- Ej, a gdzie
Horanowie? – Spytał Louis.
- Debilu, Pani
Horan ma korki z matmy a tamten myślisz że bez niej wytrzyma? Pewnie teraz
robią dziecko na biurku. – Stuknęłam go w głowę. – Harry? – Zrobiłam takie
sweet oczka. – Obiecałeś mi loda.
- Męska jest
wolna. – Powiedział Liam.
- A już Cię
zaczynałam lubić. – Strzeliłam swojego słynnego focha.
- Chwila… HARRY
STAWIA LODY? – Spytał Malik i poszliśmy do tej samej baby.
- Ja chce tego
samego. – Powiedziałam. Whahaha.
- Idziemy do
parku! – Krzyknął Tomlinson gdy już każdy miał swojego loda. No i se poszliśmy.
A ja se włączyłam Paktofonike – Jestem Bogiem. A najlepsze było to że mimo iż
nie wiedzieli o czym tam śpiewają to tańczyli na ławce. Z nimi to jak z
dziećmi. – Muszę iść po El. – Powiedział i wszyscy poszli po swoje dziewczyny.
- Idziemy? –
Spytał Harry.
- Yep. – No i
se za nim hasałam aż do jakiegoś wieeelkiego domu. Sory, zamku. – Ale chata. –
Kocham polski.
- Co? – Popatrzyli
na mnie zdziwieni.
- Nic, nie rozumiem o co wam w ogóle chodzi.- Wzruszyłam ramionami. Louis
wszedł sobie tak o po prostu do tego … czegoś nawet nie pukając czy dzwoniąc.
- El! – Tak Tomo, krzycz mi do ucha.
- Byłabym wdzięczna gdybyś mi nie krzyczał prosto do ucha! – Taka wredna ja
zaczęłam mu krzyczeć do ucha.
- Auu.. – jęknął a po schodach zeszła Eleanor. Tak w ogóle wglądało to
trochę jak w filmach ale co tam.
- Siema. – powiedziałam do niej.
- Hej. – uśmiechnęła się i podeszła do nas.
- To kogo to dom? – Spytałam zdziwiona.
- Mój, Louisa Zayna Liama i Nialla. – Powiedział Harry. – Tyle że Niall ma
jeszcze dwa i przed wyjazdem musi go sprzedać.
- Przed jakim wyjazdem?
- Ja pierdole, ty to Harry naprawdę nie umiesz siedzieć cicho.
- Chodź. – Pociągnął mnie do…
swojego pokoju.
- Co to? – Spytałam podchodząc do jakiegoś albumu.
- Zdjęcia. – Odpowiedział a ja se usiadłam na łóżku i zaczęłam oglądać.
Pokazałam na jedno. - Dziewiąte urodziny.
- Słooodki. – Zaczęłam się jarać jego włosami. Były takie proste. – A kto to?
– Pokazałam na dziewczynę która robiła mu rogi.
- Moja siostra Gemma.
- Gdzie mieszka?
- W Holmes Chapel. – Powiedział i do pokoju wpadł Lou.
- Co robicie gołąbeczki?
- Sam jesteś gołąbek. Oglądam zdjęcia Harrego.
- O, a widziałaś już jego takie jedne zdjęcie? – Wziął album.
- Lou nie! – Próbował mu go wyrwać.
- Patrz. – Pokazał mi Harrego na kibelku. Słodkie bo był taki malutki… i
śmieszne. Wybuchłam śmiechem a Harold strzelił buraka.
- Oglądamy film! – Usłyszałam Zayna.
- Ide po picie! – Harry.
- A ja koce! – Liam.
- No to ja zrobie popcorn! – Zayn.
- A ja ogrzeje swój tyłek! – Louis.
- Pomogę Ci. – Powiedziałam do Harrego jak weszłam do kuchni.
- Okej… Louis lubi sok marchewkowy, Zayn pepsi, Liam obojętnie. A ty?
- To co Zayn. – Wzięłam takie fajne kubki i poszłam za Liamem który niósł
koce.
No i se oglądaliśmy nie dokończony film bo jest bal i wszyscy se poszli się
szykować. Pohasałam se do domu i przebrałam w sukienkę od Aleks (rozdział 7).
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. WTF.
- Gdzie idziesz? – Spytała Patricia.
- Na bal. – Uśmiechnęłam się i wyszłam chwytając kurtkę.
- Harry. – Zaczęłam. – Kup mi loda.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak, tak zabijcie nas itp. ALE TO NIE MOJA WINA! <3 - Daruu ;3
Nie, nie twoja ;p Mówiłam żeby to podzielić na dwie części! A teras ide jeść czekooolade. Nwm czm taki krótki ale trudno ;p
BĘDZIEMY DODAWAĆ CO TRZY DNI, A POTEM MOŻE WCZEŚNIEJ.
3 KOM = NEXT ~ Allla-czekolada
Omomomom zaczepisty no i krotki ;c u Niny jak dla mnie troche za cukierkowo i slodko ;c no przepraszam ale co ja poradze nie mogę zygac tecza tak dlugo xD wezcie cos z tym zrobcie (jestem okropna ;c) to jest zajepiste ! Mowilam już wam? Jak na razie bardziej podoba mi się perspektywa Ally ;3 kochammmm! <3 / Majaa ;*
OdpowiedzUsuńWiem mowie jej to nwm czo ona ma z tym romantyzmem. tez rzyga tecza xd dziekiiii <3 ~ Allla-tecza-rzygi
UsuńTakie pytanie jak robicie te wiadomości smsy ? A rozdział boski
OdpowiedzUsuńTutaj masz linka :d http://iphonetextgenerator.com/ dzięgs <3 ~ Allla.
UsuńHej chciałybyście może zwiastun ?
OdpowiedzUsuńMogę go dla was wykonać http://zwiastuny-u-boonie.blogspot.com/p/zamow_10.html?m=1
o jejciu <3 jak byś mogła <3 - Daruu ;3
UsuńZ chęcią bym go wykonała tylko prosze zebyście napisały zgłoszenie na http://zwiastuny-u-boonie.blogspot.com/p/zamow_10.html?m=1 <3 Wasz blog jest cudowny wiec napewno z wielką chęcią zrobiłabym do niego zwiastun :)
UsuńOki, już "wypełniamy" :d ~ A.
UsuńHej co do muzyki , bardzo bardzo chcecie tą czy mogę coś pokombinować ?
UsuńMożesz możesz :D :D
UsuńOgólnie możesz coś tam pozmieniać(możesz wszystko), bo szczerze? Nie wiedziałyśmy jak tam dać :D No ale okkk. Wgl. dzięgs ;*