TINA
POV
ROZMOWA TINY I HAZZY (poprzedni rozdział) :
-No to.. ten.. - zaczął
- Ta lepiej bym tego nie ujęła.
- Podsumowując mamy się pogodzić bo Ally się do nas nie odezwie? -
spytał.
-Taa.. -westchnęłam.
–No nie wzdychaj już tak na mój widok. -zaczął się śmiać. Cierpliwie
odczekałam pięć minut aż dojdzie do siebie.
-Ale to nie ja mam orgazm gdy tylko mnie zobaczę. - zaśmiałam się z tego
i popatrzyłam na Ally której już nie było. -Ally chyba już poszła do szkoły.
-mruknęłam i ruszyłam do przodu.
-To było nie fair. Nie moja wina że mnie aż tak podniecasz. - mruknął
dotrzymując mi kroku.
-Ha! Wiedziałam, a jeszcze 2dni temu mówiłeś że jestem brzydka.-
powiedziałam.
– Kłamałem. - powiedział biorąc mnie na ręce i okręcając.
-Styles idioto puść mnie! - zaczęłam piszczeć a on odstawił mnie.
- Nic nie robię. - powiedział . - Jaki jest twój ulubiony kolor? - spytał
nagle.
- Czarny. - odpowiedziałam. - Podoba ci się All? - spytałam ni stąd ni zowąd.
A ten się zaczerwienił.
- Trochę. - powiedział nieśmiało.
-Nie ma trochę jest tak lub nie.
- No dobra. Bardzo, jest ładna i w ogóle. Jak popatrzyłem na nią pierwszy
raz to wiedziałem że na razie się nie skończy. -wyznał.
- Aww.. Harry się zakochał. - powiedziałam.
- A tobie podoba się Niall? - spytał.
- Jest przystojny i w ogóle. - ominęłam temat a przynajmniej chciałam.
- No weź Tina, ja ci powiedziałem. - powiedział.
-No dobra. Tak podoba mi się. - powiedziałam a on uśmiechnął się dziwnie
tak że aż zaczęłam się go bać.
-Ty podobasz się Niallowi. - powiedział poruszając brwiami. A ja go
wyśmiałam.
- Ty podobasz się Ally. - powiedziałam mu.
- Naprawdę ? - powiedział a w jego oczach pojawiły się iskierki radości.
- Tak naprawdę . - powiedziałam wchodząc do szkoły.
KONIEC ROZMOWY
Cały koncert z Ally przegadałam. Niall cały czas się dziwnie na mnie
patrzył więc pewnie Harry mu powiedział więc ja powiedziałam Ally że ona podoba
się Stylesowi.
Po koncercie:
- Ally weź się w końcu odezwij. - męczyłam ją dalej. A ona kręciła głową
na "nie". - Ok chodź powiem ci coś. - powiedziałam i wciągnęłam ją do
toalety i upewniwszy się że nikogo nie ma w kabinach zaczęłam
-Podoba mi się Niall i powiedziałam to Harremu. - wyznałam a jej oczy się
rozszerzyły.
- Jak to!?
- No tak. - powiedziałam rumieniąc się.
- Co on na to?
- No że ja też się Niallowi podobam. - wyznałam a moja twarz wyglądała ja
wielki czerwony burak
- Powiedział to Niallowi?
- Nie wiem. Ale chyba tak bo Niall tak dziwnie się na mnie patrzył.
- Wiedziałam! To dlaczego jeszcze ze sobą nie jesteście? Spiknąć Was? A
może ja o czymś nie wiem? - Uniosła brew.
- Nie Ally proszę a co jeśli Styles tylko sobie żartował? - spytałam a do
kabiny weszły plastiki więc odczekałyśmy aż wyjdą i kontynuowałyśmy dalej naszą
rozmowę.
- Aha, czyli jednak dalej sie nie lubicie? - jej twarz zbladła.
- Nie, znaczy... próbujemy się zaprzyjaźnić. -powiedziałam.
- Okej, wierze ci... - powiedziała a ja się uśmiechnęłam.
- Idziemy na taneczne? - spytałam
z niechęcią.
- Chodź. - pociągnęła mnie w stronę sali.
- Tak w ogóle to prawda co mi mówiłaś? No wiesz, to że Harry... - zaczęła
niepewnie.
- Tak. - uśmiechnęłam się do niej szeroko. - To co mam bawić się w swatkę?
- zażartowałam a w myślach układałam niecny plan jak ich zeswatać.
- Nie! Najpierw dowiemy się czy
naprawde podobasz sie Niallowi. - poruszyła brwiami.
- Nie.. - jęknęłam wchodząc do szatni.
- Tak i bez marudzenia. Co ubierasz? – chwyciła za dresy.
- Ja bym bała się stąd cokolwiek brać. – powiedziałam wyciągając mój
strój. [KLIK] – Mam
jeszcze jeden. Chcesz? – spytałam pokazując jej drugi zapasowy [KLIK].
-Daj. – powiedziała a ja go jej rzuciłam. Szybko się przebrałyśmy i
ruszyłyśmy do Sali gdzie wszyscy z naszej grupy już na nas czekali.. i nie
tylko z naszej grupy. Byli też tam chłopacy z 1D i Bieber. O Boże.
- Dobrze jesteśmy już w komplecie. – powiedziała nauczycielka.
- Dlaczego oni tu są? No Styles okej bo chodzi z nami ale reszta? –
spytałam.
- To chciałam wam właśnie przekazać.
Jak każdy wie One Direction niedługo jadą na koncert do Ameryki i
chcieli również tam zatańczyć i zwrócili się do nas o pomoc w ich nauce. –
powiedziała i uśmiechnęła się w ich stronę.
- A Justin? – spytała Nela.
- A Justin chciał popatrzeć tylko ale też może się przyłączyć jeśli chce.
– powiedziała i zanotowała coś w zeszycie. – Okej, Tina i Ally prowadzicie
rozgrzewkę bo tylko wy nie prowadziłyście a trzeba wam dać oceny a ja będę przy
okazji sprawdzać obecność. – powiedziała a my od razu zaczęłyśmy rozgrzewać
naszą grupę. Po skończonej rozgrzewce która trwała około 10 minut stanęliśmy
wszyscy w jednym rzędzie.
- A dlaczego jest was tak mało?
Tylko 11 osób? Josh i Ana ćwiczcie ten taniec na konkurs tak samo Nela i
Alex. A Wy chłopcy wybierzcie sobie dziewczynę. – powiedziała i poszła obgadać
coś z tamtymi parami.
- ZAMAWIAM ALLY! – wydarł się Harry a my wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Wszyscy wybrali sobie kogoś a mnie omijali szerokim łukiem. Został tylko Niall.
Nie wiem czemu ale to wyglądało tak jakby mieli już to ustalone. Harry poszedł
do Ally, Justin do Seleny, Louis do Eleanor, Liam do Danielle a Zayn do Perrie.
Takie Zerrie, ładnie by to brzmiało a oni strasznie do siebie pasują. Niall podszedł niepewnie do mnie.
- Cześć. – powiedział niepewnie.
- Cześć. – powiedziałam.
- To ten… - zająkał się .
- Dobra dziewczyny ustawcie się tu, a chłopacy staną tu. – pokazała nam
miejsca a my szybko się ustawiliśmy.
- Okej tańczymy do waszych piosenek więc szybko to wam powinno pójść. Z
tego co słyszałam to Tina i Ally uczyły się tego w tamtej szkole, więc
dziewczyny wam to pokażą a my powtarzamy. [TANIEC]
Pokazałyśmy to a okazało się że Danielle i Perrie też to znają więc się
do nas dołączyły. Po kilku minutach zaczęłyśmy najpierw pokazywać kroki a już
później do muzyki. Dziewczyny szybko to opanowały chociaż też trochę się mylą
ale to się naprawi. Gorzej jest z chłopakami którzy albo po nas deptają albo
wszystko opóźniają.
- Okej, na dzisiaj koniec. – pojawiła się nauczycielka w sali.
- Widziałam że chłopakom to strasznie szło ale to nic, do waszego wyjazdu
jeszcze dużo czasu zostało, najlepiej by było żebyście czasem się spotykali i
to ćwiczyli. – powiedziała a wszyscy
popatrzyli na nią wzrokiem „ciekawe gdzie?!” – Okej, jakieś pomysły na miejsca?
Udostępniłabym wam sale ale ma zajęcia z
inną grupą. – powiedziała a każdy siedział cicho.
- Może tak gdzieś na skateparku? – spytał Louis.
- A jak będzie padać? – odpowiedziała mu pytaniem Perrie.
- Dobra ja mam. – powiedziałam i popatrzyłam na ich zaciekawione twarze.
All się tylko uśmiechnęła tym swoim „
Wow. Naprawdę weźmiesz ich do domu?” – Mam w domu taką salę tańca, możemy tam
ćwiczyć. – wytłumaczyłam i usłyszałam.
- Dobry pomysł, Jasne czemu
nie, - nie wiem kto i jak i co mówił bo
się przekrzykiwali. – A gdzie mieszkasz dokładnie? – usłyszałam. Wzięłam kartkę
od pani Goldenmayer
i zapisałam wszystkim
mój adres.
- A kiedy możemy się spotkać? – zadał pytanie Liam.
- A kiedy wam pasuje? – spytałam i usłyszałam że najbardziej to w sobotę.
- To sobota? – spytałam a oni kiwnęli głowami. – 16? – dodałam na co
wszyscy się zgodzili.
- No i wszystko uzgodnione.. Możecie iść –powiedziała a wszyscy wyszliśmy
z Sali.
- Tina..
możemy pogadać? – usłyszałam głos Harrego. Kiwnęłam głową i udaliśmy się w
bezpieczną odległość. Usiedliśmy na ławce w kącie pod oknem.
-
Powiedziałaś to Ally? Bo dziwnie się na mnie patrzy…
-
Powiedziałeś to Niallowi? Bo dziwnie się na mnie patrzy. – za papugowałam go
sarkastycznie.
- No weź, to
ważne…
- To też
ważne.. Nie wiem w ogóle jak mam się przy nim zachować. – powiedziałam i
chciałam wstać i odejść ale mnie powstrzymał.
- Odpowiesz?
– Uniósł brew.
- Odpowiem
ci jak ty odpowiesz mi.
- Okej, tak,
a ty?
- Tak.
- Ona mnie
nienawidzi, prawda?
- Boże Harry
jaki ty jesteś tępy. Dziewczyny muszą sobie to najpierw przetrawić. Daj jej 2-3
dni i możesz do niej startować. – powiedziałam siadając z powrotem. – Lepiej
powiedz mi co powiedział Niall.
- Okej, mogę
Ci powiedzieć jego reakcję.
- Dawaj. –
powiedziałam zainteresowana.
- Okej, ale
nikomu nie mów. A więc tak… najpierw stał jak słup, a gdy chciałem odejść
rzucił się na mnie i leżeliśmy. I szybko oddychał, liczy się?
- A tak na
serio? – spytałam nie wierząc w jego słowa.
- No
seryjnie. Gdy wstaliśmy poszedł… jeść.
- Kto
poszedł jeść? – podszedł Malik.
- A kto
mógłby pójść jeść? – stuknął go w głowę.
- Chciałem
żeby tak fajnie wyszło. – powiedział i walnął smutasa. –A w ogóle Tina moje
gratulacje. – wyszczerzył się do mnie.
- Co? O co
chodzi? – spytałam zdezorientowana.
- Ponoć ktoś
podoba ci się pierwszy raz od 13 lat. Tak słyszałem. – wytłumaczył.
- Debile. –
zaśmiałam się i odeszłam od nich śmiejąc się. Napisałam do All.
Już mi nie odpisała. Weszłam do szatni i byłam
w połowie przebierania się gdy wpadła Ally.
- Już czekaj
.. – powiedziałam próbując ubrać buta.
- Gotowa! –
krzyknęłam i wyszłyśmy z szatni.
- Tak w
ogóle chłopcy już poszli? – Zmarszczyła brwi.
- A nie
wiem. Harrego i Malika widziałam …7 minut temu.
- A gdzie
poszli?
- Nie wiem,
siedzieli i gadali jak ich widziałam ostatni raz.
- A Ty gdzie
byłaś?
- Z Harrym i
Zaynem.- wzruszyłam ramionami.
- A więc, o
czym gadaliście?
- Skąd Malik
wie że ostatni raz byłam zakochana 13 lat temu? – spytałam podnosząc brwi.
- Serio wie?
Hahaha Lol.
- Tylko
ciekawi mnie skąd.
- Nom, mnie
też. A może Harry mu coś o tym?
- Nie,
Harremu raczej o tym nie mówiłam. – powiedziałam.
- A więc
skąd? – Zmarszczyła nos.
- Nie wiem.
Dobra nie będziemy zastanawiać się skąd to wie. – powiedziałam.
- O, Niall
idzie! Udawaj łagodną i mroczną. – Poruszyła brwiami.
- Ty głupia
jesteś. – powiedziałam a zaraz doszedł do nas Niall.
- Cześć. –
uśmiechnął się.
- Ymhh..
Hej.
- Dobrze że
słuchasz mojej rady! Dobrze Ci idzie, tylko że bardziej mroczna! Ups…
- Co? –
powiedzieliśmy równo z Horanem.
- Skeetlesy!
– Wyciągnęła z kieszeni paczkę kolorowych cukierków.
- Debilizm
się szerzy a wódki nie ma. – mruknęłam.
- SAMA SIĘ
SZERZYSZ! Ej, widział ktoś żonę mojego „chłopaka” – Zrobiła cudzysłów w
powietrzu.
- Po co ci
Tomlinson? – spytałam zdziwiona idąc dalej.
- Bo mi się
chce! Marchewek idiotko, marchewek!
- Gdzieś
poszedł z Eleanor. – poruszył brwiami blondynek.
- JAAA!
ZDRADZA STYLESA! JA MU TO POWIEM, NIALL… będziesz moim świadkiem. – wskazała na
niego palcem.
- Haha.. –
doszliśmy do zakrętu gdzie zazwyczaj z All się żegnamy.
- Pa
Horanowcy. – zesmutniała.
- Pa debilu.
– przytuliłam ją. – Zabije cię za to. – szepnęłam jej do ucha.
- Niall!
Tylko bachora jej po drodze nie zrób, jestem za młoda na ciocię! – powiedziała
a ja z Horanem wyglądaliśmy jak buraki.
- To, ten..
gdzie tak właściwie idziesz? – spytałam.
- A sam nie
wiem. Tak szedłem przejść się. – powiedział.
- Czekaj
chwilę. – powiedziałam i odbiegłam do
skrzynki na listy.
„The Syco
Music”. Wrzuciłam ją do torby.
- Wejdziesz?
– spytałam się go.
-Jasne.-
weszliśmy do mojego domu. – Naprawdę masz sale do tańca? – spytał.
- Taaa.. Mam
też salę kinową i co tam chcesz.- powiedziałam.
W końcu rodzice tak bardzo KOCHALI swoją Tinę że spełniali jej
zachcianki gdy miała 5 lat. – Co robimy? – spytałam.
- Dobre masz
horrory? – spytał się mnie poruszając brwiami.
- Chodź. –
przewróciłam oczami i pociągnęłam go na dół.
- Ooo.. „Evil
Dead "Armia ciemności””
- Nie.. –
jęknęłam.
- Chodź nie
marudź. – powiedział i pociągnął mnie do kanapy a sam włączył.
- Niall
chodź tu. – krzyknęłam na co on się zaśmiał.. Boże… uwielbiam jego śmiech… CO
JA MYŚLĘ?! OMG.
- Idę, idę.
– usiadł obok mnie a ja się w niego wtuliłam.
- Czekaj, wezmę popcorn. – powiedział i wstał
a ja chwyciłam poduszkę i zakryłam nią twarz.
- Jestem. –
oznajmił i z powrotem usiadł.
- Jak ty
możesz się tego nie bać? – spytałam już po 10 minutach.
- Normalnie.
– powiedział i wtulił głowę w moje włosy.
Po chwili
chyba odpłynęłam.
Obudziłam
się wtulona w Nialla. Zarówno on jak i
ja spaliśmy na kanapie w tuleni w siebie a nad nami stała Ally i reszta i robili nam zdjęcia.
Postanowiłam poudawać że śpie.
- Awww..
słodko wyglądają. – powiedziała All.
- Babo
mówisz już to 10 raz. – zrobił face palma Adam ? Boże czy to był Adam? Mój
Adam?
- Cicho bo
ich obudzicie. – powiedział Louis.
- Jak
myślicie oni są razem? – znów zabrała głos Ally.
- Będziesz
się tak pytała co chwilę? – odezwał się Liam.
- Tak, będę,
a Wam nic do tego… patrzcie jakie z nich słodziaki! Zrobiłabym im puci puci ale
śpią.
- Ally
zamknij się w końcu bo ich obudzisz. – powiedział zgaduję Bieber.
- No właśnie
Ally zamknij się bo nas obudzisz. – mruknęłam.
- Nie śpisz?
– spytał Louis.
- Nie nie
śpię, a Wam nic do tego. – mruknęłam wtulając się w Nialla.
- Ooo! Harry
szybko, rób jeszcze jedną fotkę! – zapiszczała Ally.
- Muszę? –
mruknął.
- Tak! –
usłyszałam pstryk aparatu. – O patrz, Niall się poruszył, jeszcze raz!
- No weź…
- Zamknij
się i rób! – Znowu pstryk..
- Ogarnijcie
dupy i w ogóle co wy tu robicie? – spytałam.
- Kuzyneczka
mnie wygania? – powiedział smutno Adam ale zaraz wybuchnął śmiechem.
- Jakbym śmiała.
– podniosłam się lekko aby nie obudzić blondynka i wstałam na nogi, rzucając
się kuzynowi na szyję.
- O
popatrzcie śpiący królewicz się budzi. – wyszczerzył się Louis.
- Wstawaj
blondas. – rzucił się na niego Zayn.
- Złaź ze
mnie salcesonie gruby. – powiedział Niall i popatrzył się w moją stronę gdzie
stałam z Adamem. Od razu posmutniał.
- Niall to
jest Adam, kuzyn Tiny. – powiedział szybko Styles.
- Cześć. –
podał mu rękę Adam co Niall już weselszy odpowiedział mu.
- Siema. –
wstał na równe nogi.
- Ej
patrzcie, guma! – Krzyknęła Ally.
- Gdzie? –
Odpowiedzieli wszyscy.
- No na
dywanie! Taka żółta…
- Ally… -
Zaczął Harry.
- Co? –
Podniosła wzrok.
- …To nie
guma. – Dokończył i czekał na jej reakcję.
- Oł…
- A tak w
ogóle jesteście razem? – spojrzał na mnie i na Nialla Adam.
- Tak, mamy
synka a teraz czekamy na córeczkę. –
powiedziałam z sarkazmem do niego.
- Haha..
Bardzo śmieszne.. Nic się nie zmieniłaś. – powiedział do mnie i poczochrał mnie
po włosach.
-
Spieprzaj.- warknęłam a on zaczął się ze mnie śmiać.
- A co
oglądaliście przyszli rodzice? -
poruszył brwiami Bieber.
- Posrałbyś
się ze strachu. – posłałam mu chyba najbardziej sztuczny uśmiech jaki może być.
- No właśnie
co oglądaliście? – spytał Louis.
- Porno z
wami w roli głównej.. serio straszne.. – powiedziałam i usiadłam obok Horana na
kanapie.
- Jesteś
wredna. – oburzył się Louis.
- Ej, Lou,
wiesz co? – spytała Ally.
- Co?
- A
marchewki lubią srać ziemią przez korzenie. A ty jesz kupy i siki marchewek i
się od nich uzależniłeś.
- CO?! –
zapytaliśmy wszyscy.
- A ja lubię
srać marchewkami, a marchewki Louisem.
- Ej! Ja mam
pomysł! Robimy maraton filmowy. – krzyknął Adam.
- A mogę
powiedzieć w nim o marchewkach?
-Nie? –
powiedziałam. – Dobra robimy ten maraton? – spytałam a wszyscy byli na „tak”
oprócz All która odpowiedziała:
- A ja nie,
bo mam taki fajny monolog a Wy wstrętne plebsy nie pozwalacie mi go użyć!
- Cicho.. –
powiedział jej Louis a Harry pociągnął ją na kanapę.
- Ej weźcie
zadzwońcie po dziewczyny. – powiedziałam i usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do
domu.
- Adam?!
Tina?! – krzyknęła Aleks. Dziewczyna a w sumie narzeczona Adama.
- W kinie! –
krzyknął jej Adam.
- Aleks!!- rzuciłam się jej
na szyję. Przedstawiłam jej chłopaków i zaczęliśmy ustawiać kanapy. Po 10
minutach dziewczyny przyszły i zaczęliśmy od filmu „Teksańska masakra piłą mechaniczną.”
Siedziałam wtulona w Nialla
w sumie jak zwykle.
Następnie
obejrzeliśmy „Piła” i „Paranormal Activity” Ana koniec żeby nikt nie bał się
spać „Cztery wesela i pogrzeb”
Skończyliśmy
oglądać o godzinie 2 nad ranem. Aleks i Adama już nie było więc pewnie poszli
spać. Ally już prawie spała na ramieniu
Harrego za co Harry smacznie chrapał.
- Zayn,
Perrie. – szepnęłam a oni się odwrócili.
- Chodźcie
pokażę wam pokój. Danielle, chodź. – zaprowadziłam dziewczyny do jednego z
pokoi a Zaynowi i Liamowi dałam drugi. Ally będzie spać u mnie. Selena spała a
Jus wnosił ją po schodach.
- Daj ją do
pokoju tu. – powiedziałam otwierając mały pokoik z łóżkiem wodnym. – Okej.. Idź
z Niallem do pokoju obok. I weźcie ze sobą Louisa. Eleanor, chodź idziemy spać.
– powiedziałam i we trójkę udałyśmy się do mojego pokoju. Eleanor od razu
zasnęła na moim łóżku, obok niej położyła się All. A ja poszłam położyć się na
wygodne łóżko pod oknem w sumie robiące za parapet.
- Ally,
patrz. – podałam jej kopertę a ona
przyszła i usiadła obok mnie. Razem otworzyłyśmy kopertę i wyciągnęłyśmy
kartkę:
- Kogo to
podpisy? Poczekaj… pierwszy nie czytelny drugi… ej! Patrz na sam dół! O kurwa…
- Hahahaha..
– zaczęłam się śmiać.
- I że… -
zakryła ręką usta.
- Idź spać,
jutro to przetrawimy. – powiedziałam i obie położyłyśmy się spać.
HARRY POV
Ziewnąłem
podnosząc się do pozycji siedzącej. Ally już nie było obok mnie. W ogóle nikogo
nie było. Postanowiłem zobaczyć czy reszta też już nie śpi. Spojrzałem na
zegarek – 6.25 No tak, w końcu wczoraj późno poszliśmy spać. Ja chyba zasnąłem
pierwszy, bo Ally jest taka wygodna… już wiem czemu tak wcześnie jak na mnie
wstałem – bo Ally nie ma i kanapa zrobiła się twarda. Wstałem jeszcze raz
ziewając i chwyciłem za klamkę… eee… czemu drzwi się nie chcą otworzyć!?
- Czy
jeszcze ktoś tu jest!? – Waliłem w drzwi, ale jedyne co usłyszałem to głuchą
ciszę…
NIALL POV
Tina..
Tina.. To imię siedzi mi w głowie od dłuższego czasu. Ona jest piękna, te jej
oczy, uśmiech i to jak słodko się rumieni.
- Niall,
wstawaj. – usłyszałem ten anielski głos.
- Hmm.. –
otworzyłem oczy.
- Wstawaj. –
powiedziała i pomogła mi wstać.
- Co? Czemu
jestem w jakimś pokoju? – spytałem.
- To pokój dla „zakochanych” jak to nazywa Ally
ale dla mnie to zwykły pokój gdzie ludzie mogą spać.
- A czemu my
tu i tu.. ten.. razem w łóżku? – spytałem się jej na co ona słodko się
uśmiechnęła.
- Też
chciałabym wiedzieć. – powiedziała i położyła się na łóżku a ja uczyniłem to
samo.
- Jestem
głodny. – mruknąłem przytulając się do niej.
- Czuję
gofry. – powiedziała i poderwała się do góry. – Ależ oni dobroduszni, zostawili
nam gofry z karteczką.
„Kofffane gołabeczki ♥
Ustawiłam Wam budzik na 7:35, więc jeśli nie zdążył zadzwonić,
obudziliście się wcześniej :d Mam nadzieję, że wygodnie
Wam się spało razem. Tak, my też Was kochamy
<33 Zrobiłam dla Was z
Liamem gofry (bo Harry gdzieś zniknął, ale nie
wnikam). Pierwsze obie mamy muzyczne więc się zobaczymy !
Jeeee. Ps. Napisz czy dobre bo chyba przypaliłam :/
DALEJ TINA NIE CZYTAJ, TO DO NIALLA!
No więc kochany blondynku... RUSZ TĄ DUPĘ I WEŹ ZAPROŚ JĄ NA RANDKĘ! ALBO TY TO ZROBISZ, ALBO MY, ALE WTEDY
BĘDZIE DUŻO GORZEJ! Znam Tinkę więc noo stres, okey? Na pewno się zgodzi, pozdrów Ją, AJ
LOVJU WAS <333”
Przeczytałem
na głos pierwszy akapit.
- Czekaj,
słyszysz to? – spytała się mnie.
- Co? –
spytałem.
- No tak,
gadaj, na pewno usłyszysz.
- EJ! TO NIE
JEST ŚMIESZNE! – usłyszałem krzyk z dołu.
- Harry. –
skitowałem i wziąłem się za jedzenie gofrów.
- Boże,
chodźmy po niego. – powiedziała i zabrała mi mojego gofra.
- Po co? –
spytałem z pełną buzią. Poszliśmy i wypuściliśmy Harrego z Sali kinowej i razem
ruszyliśmy do szkoły. Tina wzięła jeszcze deskorolkę i przebrała się w czyste
ciuchy.[KLIK].
- Jadłbym…
ALLY POV
- Znów
spóźnieni. – Szepnęłam do paczki. Mówię paczki bo za dużo by tu wymieniać.
Wyciągnęłam telefon i poprawiłam fryzurę. Ej, ten kapelusz jest świetny. A
strój niczego sobie. Kocham się że wybrałam tak świetny strój [KLIK]
w zaledwie parę minut, a wygląda świetnie.
- Ahahaha,
mówiłem że wstaną bo Niall będzie głodny. – Szepnął Malik. Za dużo się zmieniło
odkąd ich poznałam. Zdecydowanie za dużo. Znałabym ich gdyby moja matka nie
rozwiodła się z tym moim ojcem Simonem. Właśnie! Podbiegłam do Tiny.
- Masz tą
kopertę? – Spytałam.
- Nie,
zostawiłam. - ;/
- Eh, dobra,
nie ważne. Z kim siadasz? Niallem? Okej, pa. – Powiedziałam jak najszybciej
umiałam. Zajęłam wcześniejsze miejsce a po paru sekundach koło mnie zjawił się
Harry.
- No hej. –
Poruszył brwiami.
- Siemson. – Wystawiłam mu mój piękny języczek.
- Co robisz?
- A wiesz,
gadam ze sławnych Harrym Stylesem który właśnie zadał mi najgłupsze pytanie na
świecie. – Uśmiechnęłam się sztucznie.
- Pf… Ej? –
Walnął smutasa.
- Hm? – Co
on znowu wymyślił?
- Chce
hugga. – Zrobił minę szczeniaczka.
- Tam masz
swoją żonę, pacz, odwróć się.
- Ale nie od
mojej żony, tylko dziewczyny. – Powiedział, ale po jego minie chyba tego
pożałował bo zrobił się cały czerwony.
- A gdzie ta
twoja dziewczyna? – Zaczęłam się rozglądać na wszystkie możliwe strony, jak
idiotka.
- Siedzi Se.
– Wyszczerzył się.
- O, to tak
jak ja! Gdzie jest? – Wyszczerzyłam się tak jak on wcześniej, no przynajmniej
próbowałam… zawsze coś.
- A wiesz
co, właściwie to nie jeszcze moja dziewczyna.
- Jeszcze? –
Uniosłam prawą brew ku górze. Widocznie się speszył.- Ej, to tak zawsze leży? –
Pokazałam na etykietkę.
- Eee… nie…
- Zrobił taką dziwną minę.
- Ej, Tina,
pacz! Twój nauczyciel dał Se na biurko etykietkę żeby go pewnie ucznie
zapamiętali. - Zaśmiałam się.
- O kurwa. Gdzie ja się uczę. – Strzeliła face palma.
- Dzień dobry, jestem Ian Peterson i Was uczę. – Zaczęliśmy się
śmiać. – O Tina. Mógłbym wiedzieć gdzie byłaś we wtorek? – Spytał opierając się
o biurko. Żaden z niego model, pfff.
- W domu? – Odpowiedziała mu.
- A dlaczego nie w szkole?
- No bo byłam w domu. –Powiedziała jak do małego dziecka.
- Tina… - Zagroził jej.
- Co?
- Idziemy do
dyrektora.
- O, to ja też chcę! – Zaraz po mnie cała paczka chciała tam
iść, a że w naszej paczce są sławni, to cała klasa. Pan Ian Peterson wziął Tinę
i wyszedł. Ej, a właściwie czemu ona może wychodzić z Ian Petersonem z klasy a
ja nie? Wybiegłam na korytarz. – Panie Petersonie! Ja też chcę z panem chodzić
po korytarzu! – Dogoniłam ich.
- Ally doigrasz się zaraz. – Powiedział wkurzony. -Wracaj do
klasy.
- O, pan jest czerwony. To z miłości? – Spytałam
zaciekawiona.
- Ally nie wyprowadzaj mnie proszę z równowagi.
- Jak mogę pana wyprowadzić z równowagi? Przecież pan stoi
równo to mam pana popchnąć?
- Dziecko drogie. Ty naprawdę chcesz zostać po lekcjach.
- Zależy co będziemy robić. Znaczy się nie… przepraszam, już
nie będę myśleć o popychaniu pana. – Spuściłam głowę.
- Wróć do klasy. – Powiedział wchodząc do dyrektora.
- Ej, chwila! Eeee poszli Se. – Wróciłam już grzecznie do
klasy.
- Co tam tyle robiłaś? – Zagadał Justin.
- Aaa… tak sobie pogadałam z panem Petersonem. – Usiadłam
koło Harrego Edwarda Stylesa na krześle które stało na podłodze. Wyciągnęłam Se
mojego banana z plecaka i zaczęłam go jeść.
- Ej, daj trochę! – Krzyknął Harry.
- Dobra, pacz i już jest połowa twoja. – Dałam mu ½ mojego
bananka. –Okej, teraz Niall… ustalimy jak się z nią umówisz. – Zaczęłam
pocierać dłonie.
- O boże. Boję się. – Schował twarz w dłoniach.
- Kiedy jesteś wolny?
- Ej, ty go podrywasz a mnie to co! – Obraził się Harry
zazdrosny Styles. – Mam na Ciebie focha forevera!
- Ahaahahahahaa coś mi się przypomniało.
- Co?
- Taki Rafał, uwaga cytuję „Foch forever, idę, cze! Też chcę
pojechać do Czech!” – Zaczęłam się chichrać jak lama.
- Cały czas jestem wolny. – uśmiechnął się.
- Okej, to mamy
randkę jutro. Yyy... to masz randkę jutro. - Poprawiłam się szybko.
- A ja kiedy
będę mieć randkę? - Wtrącił się Harry, który ponoć ma focha(przynajmniej tak
słyszałam).
- Zależy z kim.
- Uśmiechnęłam się.
- Ej, chwila...
jutro jest bal. – Zauważył blondas.
- Masz farta,
zaprosisz ją na bal. - Puściłam mu oczko.
- A ty z kim
idziesz? – Spytał się mnie Harry.
- Nie idę. – Odpowiedziałam
szybko. Nigdy nie chodzę na bale. Nienawidzę ich, raz byłam w czwartej klasie
podstawówki na zabawie choinkowej czego pożałowałam. Postanowiłam że już nigdy
nie pójdę na jakikolwiek bal i nie ważne jaka okazja się trafi – nie pójdę.
- Dlaczego?
- Eh, za długo
by opowiadać.
- No to
popatrz, mamy dużo czasu.
- Po prostu
nigdy nie chodzę na bale. – Wiedziałam że będzie chciał poznać odpowiedź, więc
mam nadzieję że taka mu wystarczy.
- No to pacz.
Zrób wyjątek. – Poruszyłam głową na „nie”. – Eh… - Zrezygnował. Na reszcie. O
mało co się nie zgodziłam. Nawet iż bym się zgodziła, to z kim bym poszła? No
właśnie. Forever Alone. - Dzień dobry. Nie ma pana? – Wszedł pan od plastyki. -
Ah, to dobrze… Ally… - Podszedł do mnie. – Wczoraj coś się skomplikowało i dzisiaj
na wychowawczej omówimy ten konkurs plastyczny. Zgoda? – Przytaknęłam, a on od
razu wyszedł. Właściwie, skąd wie że chcę wziąć udział? Spojrzałam na klamkę, a
ta się poruszyła…
TINA POV
Gdy
Peterson wziął mnie do dyrektora myślałam że umrę ze śmiechu. I jeszcze to jak
Ally z nim rozmawiała.
-Dzień
Dobry. - powiedział dyro patrząc spod okularów.
-
Dzień dobry. - powiedział Peterson i pokazał mi żebym usiadła.
-
Co się stało? - spytał.
-
No więc tak pan Peterson zapytał się mnie czemu nie byłam we wtorek w szkole i
grzecznie mu odpowiedziałam że byłam w domu. A jak zapytał się dlaczego nie w
szkole to powiedziałam mu wtedy że dlatego że byłam w domu. - wyjaśniłam.
-
Popatrzyła na mnie jak na debila i mówiła to jak do dziecka. - dodał.
-
Tina zdajesz sobie sprawę że to już jest obraza nauczycieli? - spytał się mnie.
-
Tak. - JA CHCE JUŻ STĄD IŚĆ!! krzyczałam w myślach.
-
Dobrze .. Tina naprawdę proszę cię dziecko. Ja zdaje sobie sprawę z tego że
masz strasznie ciężkie życie. Ale to nie powód żeby obrażać nauczycieli, okej?
- spytał, już go lubię.
-
Dobrze rozumiem. - powiedziałam. - Przepraszam.- zwróciłam się do Petersona.
-
Przeprosiny przyjęte. - powiedział.
- Nie wspomnę o tym że Tina nie masz mundurku.
- popatrzył się na mnie.
-Nie
lubię mundurków. - skrzywiłam się.
- Okej, to mogę Tobie przepuścić. Możecie iść.
- powiedział dyro a my wyszliśmy z gabinetu kierując się do klasy. Pół drogi
przebyliśmy w ciszy.
-
Tina idź proszę do klasy a ja muszę po coś skoczyć.- powiedział do mnie a ja
kiwnęłam głową i udałam się do klasy. Otworzyłam drzwi a wszyscy szybko
odwrócili się. Jak ja to kocham.
-
Kto tęsknił? - spytałam się i udałam się na miejsce obok Nialla. Ten podsunął
mi karteczkę. "Zechcesz zostać moją walentynką na jutrzejszym balu?
xx" szybko wzięłam się za odpisywanie. "Bardzo chętnie tyle że nie
chodze na bale " "Dlaczego? Proszę daj się mi namówić." I te
jego patrzące oczy.. "Okej, pójdę ale tylko dlatego że ty prosisz" posłałam
mu delikatny uśmiech a ten zaczął się szczerzyć. Po 5 minutach wszedł Peterson.
- Tina. Podejdź tu. - powiedział patrząc w
dziennik.
-Idę.-
powiedziałam i podeszłam do jego biurka.
-
Musisz zaliczyć to. I wszystko następne co będzie i myślę że powinnaś zdać. -
podał mi kartkę. Sprawdzian z chemii, sprawdzian z fizyki, 2 sprawdziany z
matmy, wypracowanie z biologii, 3 piosenki z muzyki i jedną na gitarze,
kartkówka z biologii, siłownie z wf, sprawdzian z Angielskiego i 2 tłumaczenia
z francuskiego.
-Mogę
teraz zaliczyć tą muzykę? - spytałam go.
-
A chcesz?
-
Im szybciej tym lepiej.
-
W takim razie proszę. - podał mi gitarę. Zaczęłam grać i śpiewać "Taylor
Swift - We are never ever" potem "OneRepublic - If I Lose
Myself" i "TheVamps - Can We Dance" .. spojrzałam na ich twarze,
Niall zaczął bić brawo i zanim cała klasa.
- Wow, ślicznie śpiewasz. - pochwalił mnie
nauczyciel i wstawił do dziennika po 6 za piosenkę. Udałam się do ławki.
-
Ładnie. - uśmiechnął się do mnie blondyn.
-Dzięki.
- powiedziałam i wzięłam się za pisanie nowej piosenki. Tak piszę piosenki. Wie
o tym tylko Ally, Josh i Patrick.
-
Co to? - wskazał na gruby zeszyt.
-
Nic takiego. - powiedziałam.
-No pokaż. - zrobił oczy.
-
Nie.
-Dlaczego?
- walnął smutasa.
-
Bo będziesz się śmiał.
- Nie będę. Ally, co ona tam pisze? - zwrócił
się do mojej przyjaciółki. Wysłała mi spojrzenie typu "mogę?" a ja
wzruszyłam ramionami i pokiwałam głową na "nie" ale chyba mało
widocznie.
-
To zeszyt. – zaśmiałam się na jej słowa
-
No zdążyłem się domyślić.
-
Eh, a niektórzy myślą że to notes…
-
Nie jestem niektórzy. – powiedział i
zabrał mi zeszyt ale zanim zdążył cokolwiek przeczytać
zadzwonił dzwonek więc zabrałam mu go
i
wyszłam z klasy.
ALLY POV
*Dryń*…
wychowawcza. Chcę już do domu. Lol. Pierwsza lekcja się skończyła a ja już mam
dość tej przeklętej szkoły. Nie dziwię się sobie. Dziwna ta szkoła, gdzie nie
przejdę idzie jakaś sławna gwiazda a koło niej tłum ludzi z aparatami. Już parę
razy się zdarzyło że uchwycili mój jakże piękny ryj. Miałam dzisiaj porozmawiać
z Tiną o… moim ojcu. Ciekawe czy znajdzie czas. Przez te całe 1D I J.B.
oddalamy się od siebie, a ona tego nie zauważa.
- Co idziesz
tak sama? – Z rozmyśleń wyrwał mnie Louis.
- Myślę sobie.
– Odpowiedziałam wsadzając książki do mojej szafki.
- O czym?
- Ciekawy nos
do kawy. – Wyminęłam go zakładając plecak na lewe ramię.
- No weź.
- Co? –
Spojrzałam na niego. Lol. Czy on za mną nie nadążał?
- Stój.
- Nie. –
Odpowiedziałam szybko.
- Ej no weź,
bo się spocę. A tego raczej chcesz uniknąć. – Stanęłam w miejscu na jego słowa.
Że on tak na poważnie? – Harry mówił że chce Cię zaprosić na bal.
- A co mnie
obchodzi Harry? – Czemu o wszystkich jego czynach powiadamiają mnie?
- No bo… -
Zaczął się drapać po głowie.
- Pchlarz. –
Weszłam do najbliższej toalety damskiej a on za mną. WHAT THE FUCK? – Wiesz że
jesteś w toalecie?
- No raczej,
myślisz że nie widzę kranów?- Oparł się o kafelkową ścianę.
- Daj mi
dokończyć… w toalecie… damskiej?
- Nie jestem
głupi, widziałem napis. – Czy on naprawdę jest taki tępy, czy tylko udaje?
- Dobra, czego
chcesz?
- Chodzi o
Harrego… - Serio? Nie wiedziałam… już zdążyłam przyzwyczaić się do tego, że jak
chcą ze mną porozmawiać to tylko i wyłącznie o Harrym. – Daj mu się namówić na
bal, bo pójdzie z Taylor, a tego chcemy uniknąć. Długa historia.
- Dobra, em…
widocznie ty tu czegoś nie rozumiesz. Mnie nie obchodzi z kim Harry pójdzie,
niech sobie robi co chce, OK?
- Ale ty nic
nie rozumiesz…
- To mnie
oświeć. – Powiedziałam już zdenerwowana.
- Taylor jest
jego byłą dziewczyną i nie może z nim iść, okej?
- A niech
sobie chodzi na bale, z kim chce a nam nic do tego.
- Eh… Ale to
co innego. Bo Modest!... no please zgódź się.
- Dlaczego
akurat ja? Jak widzisz Lou, nie zgadzam się. – Na te słowa wyszedł z toalety. A
może trzeba było się zgodzić? Nie… nawet iż bym się zgodziła, to co bym
powiedziała Harremu? „Cześć Harry, nie możesz iść z Taylor bo Modest! Więc Ci
ją zastąpię.”? FUCK LOGIC.
- Cześć.. –
Powiedziała wchodząc ładna blondynka. Chwila, przecież to Taylor!
- Hej, ty
jesteś… Taylor? Taylor Swift?
- Mhm. –
Zaczęła malować swoje usta krwistym błyszczykiem.
- Okej, to ja…
idę…
- Poczekaj. –
Powiedziała chwytając moje ramię. – Naprawdę nie zgodziłaś się pójść z Harrym
na bal? – Czy cała szkoła o tym wie?
- No… tak? –
Odpowiedziałam nie pewnie.
- Słuchaj, ja…
jestem jego byłą i… jeżeli mnie zaprosi będę musiała się zgodzić bo Modest! ale
to już inna historia… i jeżeli już mnie zaprosi to będę musiała się zgodzić a
wtedy jego życie się skomplikuje, możliwe że wyjedzie do Ameryki, ale to też
już inna historia…
- No okej, ale… co mam robić?...
Czemu Lou mi
tego nie powiedział? Zapewne bym się zgodziła, no ale dobra… przynajmniej
spotkałam Taylor. Inaczej może stało by się to co mi powiedziała. Szłam
szkolnym korytarzem na lekcję gdy wpadłam na kogoś, a mianowicie na Zayna.
- Sorry. –
Powiedziałam wymijając maluta.
- Nic się nie…
Ej, czekaj. Naprawdę odmówiłaś Harremu?
- Ja pierdolę,
czy cała szkoła o tym wie?
- Tak,
wszędzie o tym trąbią. – Westchnęłam i weszłam do klasy.
- Dzień dobry.
– Przywitałam się z grzeczności.
- Spóźniona!
Słyszałem że na wszystkie lekcję się spóźniasz, prawda?
- No… Em…
- Skończ z
tym, bo będę zmuszony wstawić Ci jedynkę z zachowania. – Usiadłam na swoje
miejsce obok Harrego.
- Gdzie byłaś
całą przerwę? – Szepnął mi do ucha, a przeze mnie przeszły ciarki.
- Tu i tam. –
Oddaliłam się. – Czemu pytasz?
- Tak o… -
Znów się podrapał po głowie. Co on z tym ma? A może on serio ma wszy?
- Oh… -
Odpowiedziałam i wyciągnęłam mój turkusowy zeszyt.
- Ally, mundurek?
– Zapytał wychowawca.
- Gdzie? –
Zaczęłam się rozglądać.
- Na tobie. –
Spojrzałam na swoje ubranie. ON MNIE OKŁAMAŁ.
- Wcale nie.
- Eh… a więc
gdzie jest?
- Na uczniach.
– Odpowiedziałam. Do czego ten kolo dąży?
- Ty też
jesteś uczniem, więc dlaczego go na sobie nie masz?
- Aaaa… no bo
jakbym go nosiła codziennie to bym codziennie nie mogła go wyprać i wtedy
śmierdziałabym szkołą. – Złapał się za kość nosową..
- Ej Styles. –
Szepnęłam.
- Co?
- Masz wszy? –
Nie ma co pytanie prosto z mostu zawsze spoko.
- Tak, mam. –
Odpowiedział z sarkazmem. – I pacz, ty też zaraz będziesz mieć. – Powiedział i
zaczął mi gnieść żebra, inaczej przytulać.
- Styles
kretynie. – Wyrwałam mu się co skończyło się spadnięciem z krzesła. ARE YOU
FUCKING KIDING ME?
- Co się tam
dzieje? – Odwrócił się w naszą stronę nauczyciel.
- Spadałam z krzesła. – Wzruszyłam ramionami i
usiadłam koło zwijającego się ze śmiechu owszawionego Stylesa. A nauczyciel
wrócił do tłumaczenia czegoś klasie.
- Debil. – Mruknęłam
pod nosem.
- A Ally ten
konkurs odbędzie się w poniedziałek.
Temat konkursu to „Zaczarowany rysunek” wiesz o co chodzi? – Spytał a ja
kiwnęłam na „tak”. Podszedł i podał mi dwie kartki. Jedna o tym konkursie a
druga to co muszę zdać w najbliższym czasie. Był tam też punkt „Las” z plastyki
więc wzięłam się za rysowanie tego.
- Co rysujesz?
– Zaglądał Styles.
- Nic co by
cię mogło obchodzić. – Mruknęłam rysując drzewo.
- To na plastykę? – Spytał.
- Taaa..
- Ślicznie
rysujesz. – Powiedział szturchając mnie. Ma szczęście że akurat podniosłam
ołówek.
- Zamkniesz
się w końcu? – Jęknęłam.
- Nie, raczej
nie. – Poczułam wibrację w kieszeni więc wyciągnęłam telefon tak żeby
nauczyciel nie widział.
Już nie odpisałam.
- Jem
kapustee, kapuste, bo kapustaaaa, jest cudowna. – Zaczęłam nucić na co Styles
przyglądał mi się z miną „TY JESTEŚ CHORA PSYCHICZNIE! IDŹ SIĘ LECZ!” - No co? - Spytałam go z uśmiechem więc pewnie
wyglądałam jak jakiś pedofil.
- Nic, nic. –
Mruknął.
- Weź nie
mrucz na mnie.
- Mrrrau. – Odwrócił
w moją stronę tak słodko się uśmiechając.
- Idź wyjdź. –
Powiedziałam.
- To nie ja
śpiewałem o kapuście. – Zaczął się śmiać.
- Nie, ksiądz.
– Powiedziałam i strzeliłam face palma na swoją głupotę. – Tego nie było. – Zaczęłam
się śmiać sama z siebie.
- Nie wcale. –
Jak ja nie lubię gdy ktoś do mnie sarkazmuje.
-Skończyłam. –
Powiedziałam zadowolona ze swojego dzieła.
- Wow,
śliczne. – Bezczelnie się na niego gapił.
- Proszę
pana. – Podniosłam rękę do góry.
- Tak Ally? –
Spytał.
- Chcę oddać
ten rysunek na temat lasu.
- Tak
oczywiście, podejdź tu. – Powiedział a ja wzięłam mój rysunek.
- Proszę. –
Podałam mu go.
- Śliczne,
naprawdę, dziewczyno masz talent. – Uśmiechnął się i dał mi 6 oraz schował mój
rysunek do szafki. Biedny będzie się dusił.
- Proszę pana? – Zaczęłam. Nie mogłam tak tego
zostawić.
- Tak? –
Uśmiechnął się do mnie.
- No bo… mój
rysunek…
- Tak? –
Zachęcał mnie do dokończenia.
- …on, nie
może się tam dusić. – Walnęłam smutasa na co ten przyłożył sobie dłoń do czoła,
pewnie chciał zrobić face palma ale zapomniał o palmie.
- Dobrze,
wyjmę go. – Zrobił co powiedział i położył na parapet.
- Psze pana! –
Krzyknęłam.
- Co znowu,
Ally?
- On się pobrudzi… - Smutas.
- Dobrze, a
więc gdzie go dać?
-Eee… może pan
go dać do lekko otwartej szafki. -Wyszczerzyłam się. *Dryń* - Fuck Yeah. –
Potatajałam na korytarz. Ja to jestem jak koń. Ruszyłam pod salę od matematyki.
Normalnie mój ulubiony przedmiot. Kto czuje sarkazm ręka w górę.
- Ally
skarbie! – rzucił się na mnie Louis. O WTF?!?!
- Jakie
skarbie? – spytałam się go.
- Dobra
słuchaj. Weź się zgódź iść z Harrym na bal, pójdziesz? Co mam mu powiedzieć?
- Powiedz mu
że by się mnie spytał. – zażartowałam.
- Okej. –
poleciał.
- Ej, Louis to
był żart! – Gdy straciłam go z pola widzenia weszłam do toalety i chwyciłam się
za policzki. Wciągnęłam mojego iphone
ustawiłam sobie opis „zdenerwowana”. Napiłam się wody z kranu(bo
zapomniałam wziąć z domu). Potatajałam pod salę 68, zobaczyłam że Tinka kłóci
się z Malikiem. Zaczęłam biec, ale przed nią potknęłam się chyba o nogi i
wylądowałam na niej, ona na Maliku, on na Horanie, Horan na Bieberze, a dalej
to ludzi nie znam.
- Ups… - Taka
jedna Ally a taaaaaaki wypadek. Lol.
- No i tak
może być. – Zwaliła Malika z ławki. – Widzisz Malik ja zawsze wygrywam. –
Posłała mu sztuczny uśmiech. Usiadłam obok niej, a zaraz pojawił się Styles.
- Siema. –
Podniósł rękę. DLACZEGO NIE POMACHAŁ!?
- Cześć. –
Pokaże mu jak się macha. Wstałam i zaczęłam machać mu ręką przed twarzą.
- Haha.. Ally
podrywa Stylesa. – Zaczęła głupio się śmiać Tina, jak jakaś lama jedna. Ja jej
pokaże jak się śmieje!
-
HA-HA-HA-HA-HA! – Nie przestawałam.
- Chodź
szybko. – Pociągnęła mnie do toalety. Ja jej pokaże jak się ciągnie! Chwyciłam
ją za rękaw i wyciągnęłam z toalety.
- Co t robisz
babo jebana? – spytała i powrotem wciągnęła mnie do toalety. – Skup się. Umówiłam się z Niallem. –
Powiedziała na jednym tchu a mi oczy z orbit wyszły. Ja jej pokaże jak się mówi
na jednym oddechu.
- TY CHYBA
ŻARTUJESZ KIEDY JAK? – Udawałam że nie wiem.
- Normalnie.?
Dobra nie normalnie bo przez liściki. Nie zgadniesz gdzie.
- A założymy
się? Znaczy gadaj, gdzie!
- Idę z nim na
bal, czaisz to?! Ja i bal. Koszmar. – Jeee nie skomentowała tego pierwszego.
- A mnie Harry
zaprosił, ale odmówiłam. – Machnęłam ręką.
- Czemu? Marsz mi tam, i się z nim umawiaj bo ja
zrobię to za ciebie.
- Eh… słuchaj
do końca. No i Lou miał go namówić żeby jeszcze raz się mnie spytał, bo pójdzie
z Tay a nie może bo Modest! Jeszcze tego nie zrobił, pewnie się rozmyślił.
- A co ma do tego jakieś modest? - spytała.
- Za dużo by opowiadać.
- Znòw machnęłam ręką.
- Yhy.. Czyli co, jak
Harry się z Tobą nie umówi to umówi się z Taylor i Modest?
- Tak jakby.
-Skomplikowane.
- No trochę. *Dryyń*
Boże teraz matma. Wyszłyśmy z toalety.
- Styles. Chodź na
chwilę. - odciągnęła go na bok i coś rozmawiali ale nie wiem o czym. Po
skończonej ich rozmowie udałam się ze Stylesem na lekcję matematyki.
-------
Daria - Siema kicie ;33 Zdziwione że jednak będzie NINA? :D hahaha.. ok, więc tak myślę że wam się spodoba bo jest troszeczkę dłuższy ;'D Wow w ogóle takie WOW że ktoś to czyta ;3 Dziękuję wam i dobranoc (kij z tym że dopiero 19 :')) Chcę znać wasze opinie na temat tego rozdziału bo możemy pisać troszkę "innym stylem" :D
---
Ala - Nina też może być C; Jakby był Tayn to nie wiadomo co by się stało z Perrie c: :d Piscie komy to być może będziemy dodawać częściej C: Niedługo mamy ferie (dla niektórych się kończą(współczuje:d)) Bye.
O kurde zajebisty *.* next <3
OdpowiedzUsuń~Aguu.
dziękujemy <3 będzie jutro lub za 2-3 dni ;D zależy jak się wyrobimy :D
UsuńJak tak czytalam o Niallu i Tinie to w glowie tylko takie awwwwww *w* no i zmienilam zdanie ;D Nina jest lepsza ;D a All ma isc z Harrym na ten bal bo ja osobiscie zajebie ... Tak więc , przez was wyplulam moj soczek ! ;c a dokladnie kiedy All spiewala o kapuscie ( nie no nie mogę , dalej się chichram , nie wiem jak to się pisze ale cicho ;o ) kocham was , kocham was ! Szybciej mi tu rozdzial dawac ! Ale się rozpisalam ;o jestem wasza fanka w ogole , wiecie o tym ? *.* miszcze pajnta xD ten piekny telewizor ;d ktora rysowala? XD macie już ferie? Bo ja mam dopiero od 17 ;c DOBRA KONIEC OGAR. Lubie jednorozce i wgl (jestem dziwna, wiem) dobra koniec. Stap. Loffki <3 (sorka ze z anonimka ale nie wiem jakie mam haslo ;c) / Majciaa <3 (ogar,ogar)
OdpowiedzUsuńhahha ;D tak wiem ze pieknie to narysowalm z tym telewizorem (daria ta od tiny) i to z kapusta tez ja wymyslilam ;3 szalona ja xd no wiec dziekujemy <3 dodamy jak najszybciej sie da ;d tez od 17 ;c dwa tygodnie ktore bd se dluzyc ;ccc no wiec soczku ci nieodkupimy bo nie mamy jak ;c no ale trudnoo ;cc dziekujemy jeszcze raz <3333
UsuńFcaaale nie leniu, to ja wpierdalalam kapuste i kupilam ci ja na urodzinki :d
UsuńFajajne too *w* / to je Gargamel ;D
OdpowiedzUsuńw końcu się doczekałaś :D ciesz się ciesz :D :D :D lol pies wpierdala ze mną danio z kawałkami czekolady ;c
UsuńSuperr ;D - Andzia ;3
OdpowiedzUsuńdziękujemy <33
Usuń