Tina Pov
- Tina, no wstawaj. Wiem że nie śpisz. – powiedział Nialler
który od 3 minut próbuje mnie obudzić. Fakt, nie spałam ale nie chciało mi się
otwierać oczu a tym bardziej mruknąć coś. - Tina… - szturchał mną dalej. – Tina
skarbie. Wstawaj jest już późno, za godzinę szkoła. – ŻE CO?! To po co on mnie
budzi godzinę przed jak ja wyrobię się 10 minut przed. No może troszeczkę się spóźniam.
- Zdążę. – mruknęłam w poduszkę.
- A ja nie. Wstawaj. – zdjął ze mnie kołdrę. Mruknęłam coś co
nawet sama nie zrozumiałam i ruszyłam do szafy.
- Nie mam co na siebie włożyć. – marudziłam przeszukując
pułki i wieszaki.
- Zbyt dziewczęce. – mruknęłam szukając dalej ale Niall mnie
do siebie przyciągnął przytulając mnie od tyłu.
- Proszę.. – pocałował mnie w czubek głowy.
- Niall….
- Dla mnie. – wyszeptał.
- Dla Ciebie. – powiedziałam i odwróciłam się do niego
przodem po czym pocałowałam jego policzek i weszłam do łazienki. Szybki
prysznic i po wysuszeniu się założyłam to co przygotował mi Niall.
- Zrobiłam to tylko i wyłącznie dla ciebie. Pamiętaj. –
powiedziałam wychodząc i stając przed nim.
-No weź się skurcz, jesteś za wysoki. – mówiłam w myślach po
czym wybuchnęłam śmiechem a Nialler zdezorientowany stał patrząc się na mnie
jak na wariatkę.
- Co? – spytał.
- Właśnie.. hahaha.. mówiłam do …haha... do
siebie..haha.. w .. haha.. w myślach. –
„powiedziałam” na co Niall przewrócił oczami. – Dobra możemy iść. –
powiedziałam już to normalnie.
- Jedziemy jeszcze do mnie, muszę się przebrać. – powiedział
na co pokiwałam głową na znak zgody.
- To dlatego mnie tak wcześnie budziłeś? – zadałam pytanie na
co on wyszczerzył swoje ząbki i pocałował mnie przelotnie w usta otwierając
przede mną drzwi do jego auta.
- Gdzie one do cholery
są? – gadał sam do siebie szukając od dłuższego czasu kluczy do domu pod którym
staliśmy. – Może w aucie. – jęknął i poszedł do auta. Zaśmiałam się widząc
charakterystyczny kształt kilku kluczy w jego tylnej kieszeni. Podeszłam i
wyjęłam mu je ze spodni.
- Może tu? – spytałam machając mu pękiem kluczy przed nosem.
- Jesteś wielka. – powiedział całując mnie po raz z
dwudziesty tego ranka.
- Wiem, wiem. – uśmiechnęłam się dając mu klucze po czym
weszliśmy do domu.
- Rozgość s… albo nie, chodź! – pociągnął mnie za sobą na
górę przypuszczam że do jego pokoju. – Usią… Nie. – Nie Niall, wcale nie
zachowujesz się jak baba w ciąży. – Pomożesz mi. - odwrócił się w moją stronę.
- W czym? W ubieraniu? – spytałam rozbawiona tą sytuacją.
-Nie, to znaczy jeśli chcesz to tak ale musisz mi pomóc
wybrać ciuchy.
- Ja nic nie muszę, ewentualnie mogę. –powiedziałam
podchodząc do szafy. Niall usiadł na łóżku i patrzył się co robię. – Masz. –
rzuciłam w niego kremowymi rurkami i bluzką „I ♥ MY GIRLFRIEND” a do tego trampki. – Skąd masz tą bluzkę tak w ogóle? –spytałam podnosząc
brwi do góry.
- Mama mi kupiła myśląc że
mam dziewczynę. – wzruszył ramionami.
- Yhyyy.. Dobra rusz dupe i
idź się ubieraj. – powiedziałam gdy stał przede mną.
- Idę, idę. – powiedział i
wbiegł do toalety.
Podeszłam do komody gdzie
stały ramki ze zdjęciami. Jedno spodobało mi się najbardziej, Niall z dzieckiem
na ręku.
Wzięłam je do ręki i przypatrywałam mu się z
bananem na ryju.
- To mój bratanek. –
podszedł i przytulił mnie od tyłu.
-Słodko tu wyszliście. –
powiedziałam odstawiając zdjęcie na poprzednie miejsce. – Jak ma na imię? - spytałam stając do niego twarzą.
- Theo. – uśmiechnął się do
mnie.
- Ślicznie. – powiedziałam
uwalniając się z jego uścisku. – Idziemy.
- Nie możemy tu zostać?
Sami? We dwoje? – poruszył brwiami na co wybuchłam śmiechem.
- Nie, nie możemy. –
pociągnęłam go za rękaw bluzy którą ubrał.
- Ide, ide. – powiedział
przerzucając mnie sobie przez ramie. – Kobieto! Ty coś jesz? – spytał
zdziwiony.
- Tak. Postaw mnie, jestem
gruba i ciężka. – zaczęłam go lekko bić po plecach.
- Chyba dwie truskawki
dziennie.
- Nie. No Niall weź mnie do
cholery postaw. – powiedziałam gdy zamykał dom.
- Nie. - posadził mnie na
siedzeniu obok kierowcy.
- Ja chce prowadzić. –
wyszczerzyłam się.
- A masz prawo jazdy?
- No nie, ale..
- Nie. Nie będziesz
prowadzić.
- No dlaczego? – spytałam z
wyrzutem.
- Skarbie, nie masz prawka
a ja chcę iść z tobą na bal a nie za kratki.
- Ale obiecaj że jak będę
miała prawko to ja będę prowadzić.
- Obiecuję. – mrugnął do
mnie i odpalił auto.
- Gdzie mieszka twoja
rodzina? – spytałam po dwóch minutach ciszy.
- W Irlandii. – uśmiechnął
się smutno. Widać że za nimi tęskni co sprawia że jest jeszcze bardziej słodki.
- Jedziesz do nich na
ferie? – spytałam przyglądając się mu.
- A chcesz jechać ze mną? –
spytał odwracając się na sekundę w moją stronę.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Mam jechać na jakiś obóz
harcerski więc pewnie ucieknę z domu i nie będzie mnie do końca ferii.
- No to możesz uciec do
Irlandii.
- W sumie. Ale to twoja
rodzina i nie chce przeszkadzać.
- Ty nigdy nie
przeszkadzasz, a chcę żeby cię poznali. – uśmiechnął się słodko.
- A jak mnie nie polubią?
- Ciebie nie da się nie lubić.
- Oj, da, da. –
powiedziałam gdy zaparkowaliśmy pod szkołą.
- Jesteś trochę złośliwa
ale da się wytrzymać. – powiedział otwierając mi drzwi.
- No widzisz.
- Jedź ze mną. Proszę. –
jego oczy, nie da się ich nie kochać.
- Pod jednym warunkiem.
- Pod każdym. – splótł
nasze palce ze sobą.
- Pomożesz mi się oduczyć bycia wredną.
- Dla ciebie wszystko. –
pocałował mnie i weszliśmy do szkoły.
- OO… Nasze kevineczki!! –
zaczął biegać wokół nas Tomlinson.
- eTinka! – rzuciła się na
mnie Ally. – Później Ci coś powiem. – zaczęła poruszać brwiami.
- O, patrzcie, Horanowie! –
krzyknął Liam, który tym razem był z nami.
- Co?! – krzyknęłam.
- Gónwo – wyszczerzyła się
Ally.
- Ok.. – mruknęłam a Horan
mnie przytulił.
- To ten, słyszałem że
dzisiaj blondi został na noc, dzieci już w drodze? – nie wiadomo skąd wyrósł
Styles.
- Trojaczki. – rzuciłam
sarkastycznie na co reszta wybuchła śmiechem.
- Tina możemy porozmawiać?
– podszedł mój kochany SARKAZM wychowawca.
- Jak musimy. – powiedziałam i odeszliśmy
kawałek.
- Mam nadzieję że pojawisz
się na dzisiejszym balu.
- Tsaa..
- Masz z kim iść?
- Taak.
- Na pewno? Bo jak coś to
mogę kogoś ci poszukać.
- Tak mam z kim iść. –
powiedziałam zirytowana.
- To dobrze, chcę żebyś
poprawiła trochę matematykę więc musisz zostać dzisiaj po twoich lekcjach pół
godzinki żeby mieć korepetycje z panem McKinley’em.
- Muszę?
- Tak, rozmawiałem z twoim
kuzynem Adamem i on właściwie tak zadecydował.
- Zabije. – mruknęłam pod nosem – Dobra,
zostanę te pół godziny, ale ani minuty a nawet sekundy dłużej.
- Oczywiście. – uśmiechnął
się. – Dowidzenia Tina.
- Taa.. – podeszłam do
grupki znajomych, no oprócz All i Nialla bo tamtych jeszcze przyjaciółmi nazwać
nie mogę.
- Co chciał? – krzyknęła mi
do ucha.
- Mam zostać po lekcjach bo
mój kochany kuzyneczek postanowił że będę miała korki z matmy. – warknęłam zła.
- Oh… a mówiłam że mogę Cię
trochę pouczyć, ale ty jak zwykle stawiałaś na swoim!
- Dobra, rozumiem, nie
krzycz.
- Chodź! – pociągnęła mnie
do wc.
- Hmmm.?
- No bo… Eee… dzisiaj po
szkole… Ide se na lody. No i musisz mi coś powiedzieć…
- Co?
- Nie wiem jaki smak
wybrać. – walnęła smutasa a ja face palma.
- Smerfowe. – wzruszyłam
ramionami, ta dziewczyna nie ma większych problemów?!
- No weź, to nie jest
śmieszne, a ponoć chłopacy nie lubią długo czekać. – strzeliła focha.
- Jagodowo-cytrynowe lub
miodowo-fistaszkowe. – wymieniłam moje ulubione.
- O, to drugie! – ucieszyła
się. – Dzięgi. – powiedziała coś po Polsku.
- Tak, dużo zrozumiałam. –
witaj SARKAZM po raz kilkumilionowy.
- Wiem. – znowu Polski.
- Wylatuje do Irlandii. –
powiedziałam nagle i zdałam sobie sprawę jak to brzmi ale All była szybsza.
- C-co!? I że mnie
zostawiasz!? Tego się po Tobie nie spodziewałam!
- Ally! Źle to
powiedziałam, Niall mnie zabiera na ferie do Irlandii do jego rodziny. –
wytłumaczyłam szybko. – No chyba że znowu ucieknę na wieś do ciotki, babcia
chce mnie wysłać na obóz harcerski ZNOWU.
- N-na całe ferie!? Co ja
będę robić!? Jeść lody!? Wiesz jak było gdy wyjechałaś na tydzień do cioci!
- Wiem, ale i tak bym na
tydzień pojechała do ciotki.
- Możesz se wyjechać, ale
pamiętaj co będę przez ten czas robić.
- Tak, wiem. Wpierdalać
lody i chodzić na randki ze Stylesem.
- Ta, oprócz tego drugiego!
Z resztą, oni też wyjadą, więc czego ty oczekujesz? Całe ferie będę żreć lody i
siedzieć na drzewie w parku, a gdy już wrócisz, to oddasz mi kasę za te
wszystkie lody! A wiesz co? Wezmę z polewą, hahaha, lepiej zacznij zarabiać!
- Spoko, spoko.
- No to teraz… takie
wyjście, stój. – wyszła odgarniając włosy a ja śmiejąc się.
- Nosek przypudrowałaś? – a
co tam wredny Malik.
- A co nie widać? – a co
tam wredna ja.
- Dobra, nie kłóćcie się. –
podszedł MÓJ BOY.
- Już, już. – powiedziałam
i przytuliłam go lekko.
-Chodź bo już lekcja.
Wszyscy poszli. – powiedział i skierowaliśmy się do Sali informatycznej. Akurat
otwierał drzwi więc ok.
- Miło Tina że się nie
spóźniłaś. Wina chłopaka? – spytał pokazując na nasze splecione dłonie pan od
Informatyki.
- Skąd pan wie? Przecież
nie mieliśmy jeszcze lekcji. –spytałam podejrzliwie.
- Nauczyciele w pokoju się
skarżą na ciebie. – wzruszył ramionami.
- A ponoć nie wolno
obgadywać ludzi. – powiedział Niall i razem ze mną i facetem wybuchnął
śmiechem. Coś czuję że go polubię.
- Tak, wina chłopaka. –
uśmiechnęłam się siadając przy komputerze a Niall zaraz usiadł koło mnie.
- Dobrze zaczynamy…. –
zaczął nauczyciel a ja spokojnie zalogowałam się na twittera. Cóż za
niespodzianka, Niall Horan, Harry Styles, Zayn Malik, Justin Bieber, Selena
Gomez, Liam Payne, Eleanor Calder,
Danielle Peazer, Louis Tomlinson, Perrie Edwards i jeszcze kilka innych zaczęło
mnie obserwować. Dałam follow back wszystkim.
- Zastanawia mnie jedna
rzecz. – szepnęłam do Horana.
- Jaka? – spytał notując to
co nauczyciel podawał.
- Dlaczego jak przyszłam
siedziałeś sam? Przecież hello! Jesteś sławny każdy chce siedzieć z Niallem
Horanem. – wylogowałam się i weszłam na facebooka.
- Lubię a raczej lubiłem
siedzieć sam, można pomyśleć i takie tam, ale cały czas Bieber z Malikiem się
odwracali więc raczej nie było jak.
- Czemu lubiłeś? – zadałam
kolejne pytanie a Niall się zaśmiał. Tak Horan, śmiej się, śmiej.
- A bo przyszła taka fajna,
ładna, czasem wredna dziewczyna do klasy i się w niej zakochałem i mógłbym
spędzać z nią teraz każdą sekundę mojego życia. A i ten pewnie ci się jeszcze
nie pochwaliłem ale ta dziewczyna idzie dzisiaj ze mną na bal. A co? – to chyba
naj piękniejsze słowa jakie ktoś do mnie powiedział.
- A nic, chętnie bym ją
poznała. – wyszczerzyłam się i zaczęłam piękną rozmowę z jakąś tam babą Vanessą
z mojej poprzedniej szkoły. Dowiedziałam się od niej że ludzią mnie i All
brakuje, a szczególnie naszych niewyparzonych języków, gdzie lekcje mijały
szybko a nauczyciele prawie niczego nas nie nauczyli, bo byli zajęci
wykłócaniem się z nami. W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę, więc pożegnałam
się z nauczycielem pięknym i kulturalnym słowem „Nara” dorzucając fałszywy
uśmiech i trzaśnięcie drzwiami gdy Nialler wyszedł zaraz za mną.
- Buntowniczka. – wymruczał
mi do ucha przypierając mnie do ściany.
- Twoja buntowniczka. –
powiedziałam a on wpił się w moje usta.
- Tylko tu dzieci nie zróbcie.
To miejsce publiczne. – Oczywiście nie obyło by się bez docinek Harrego.
- Haha. Bardzo śmieszne,
nie masz swojego życia? – warknęłam w jego stronę.
- Co ty już taka zła? Horan
popraw jej humor bo zaraz wymorduje całe miasto. – wspominałam jak bardzo wkurwiający
potrafi być Styles?
- Gdzie Ally? – spytałam.
- Powiedziała cytuję „Muszę
iść do toalety powiedz eTince żeby przyszła” koniec cytatu. Tak w ogóle co wy
tam robicie?
- Taaa.. Nic o czym
powinieneś wiedzieć. Idę do niej dzięki za info. – cmoknęłam Nialla w usta i
poszłam do toalety.
- No jesteś. – powiedziała
gdy mnie zobaczyła.
- No jestem. – usiadłam na
blacie.
- Musisz mi dzisiaj pomóc.
– powiedziała zdesperowana.
- Co jest?
- Musisz mi doradzić. –
Serio? To pomóc czy doradzić?
- Do rzeczy.
- Nie wiem czy pomalować
paznokcie na srebro czy na czarno. – jebłam. Ona serio nie ma większych
problemów.
- Z takimi rzeczami to nie
do mnie.
- No weź, od tego zależy
los świata.
- Srebro.-odpowiedziałam
bez namysłu.
- Dzięgi. I jeszcze jedno.
- Co?
- Nie wiem czy iść w
rozpuszczonych prostych kręconych, czy w koku.
- W prostych.
- Dzięgi. A teraz chodź, bo
już widzę jak ty to chcesz się z Niallem dotykać. – zaśmiała się.
- Tak właściwie to
zastanawia mnie czemu nikt nie przychodzi do tej toalety w której siedzimy. Raz
były plastiki. – powiedziałam moje dręczące myśli na głos.
- Słyszałam że boją się nas
spotkać, dlatego omijają to szerokim łukiem. – odpowiedziała All i zaczęła poprawiać
włosy. – W ogóle, Kieran ma przyjechać.
– odwróciła się w moją stronę.
- Po co? – nie ukrywałam
swojego zdziwienia gdy wyszłyśmy z toalety kierując się pod moją salę gdzie
pewnie wszyscy się zebrali.
- To jeszcze nie pewne, ale
mówił że chce do mnie wrócić.
- No chyba kolesia
pojebało. Za lekko dostał w ryj czy co?
- Nie. Ponoć dalej używa
pudru.
-Bo on był, jest i zawsze
będzie babą. – zaśmiałam się z moich słów.
- W sumie może do niego
wrócę. – zaczęła myśleć.
- No chyba cię pojebało.
- No chyba raczej nie. Nie
moja wina że go nie lubisz. Aha, i ponoć ma też chodzić do tej szkoły.
- To ja się przepisuje. –
mruknęłam i stanęłyśmy przed moją salą.
- Horana mina! – zaczął
śmiać się Tommo a ja popatrzyłam na Nialla który szczerzył swoje zęby.
- Wcześniej to prawie się
popłakał że Ciebie nie ma. – wypowiedział Biebs.
- Nie moja wina że
tęskniłem. – naburmuszył się przytulając się do mnie.
- Jezu, ludzie, to jak wy
będziecie do sracza chodzić? Razem? – zaśmiała się a za nią reszta.
- A żebyś wiedziała że tak.
Wy nie wiecie co to miłość. – pokazał im język i mnie pocałował. Awwww słodki
Horanek.
- Oh, Niall, ale mocno ją
trzymaj jak będzie cisła. – rzucił Styles, a All przybiła mu pionsię.
- Żeby zaraz ktoś ciebie
nie musiał trzymać. – taaa wredna Tina wraca.
- Nooo, nie musiał. –
powiedział a mnie naszła ochota żeby mu przyjebać. Zaczęłam podchodzić ale
powstrzymał mnie Bieber który pociągnął mnie za ręce.
- Tina! Ogarnij się. –
warknął. DEBIIL.
- Nie będziesz mi mówić co
mam robić.
- Tina. – podszedł Niall a
cała złość ze mnie uleciała. Boże co on ze mną robi?!
- Puść mnie. – zwróciłam
się do Biebera a ten puścił mnie gdy miał pewność że Niall mnie trzyma.
- No to ja Ide na 69. – powiedziała All. – 68.
– poprawiła się. Przytuliłam się z nią a Stylesa i resztę obrzuciłam zimnym
spojrzeniem. – Tina, nie udawaj że masz zabijający wzrok. – odwróciła się idąc
do tyłu.
- No szkoda że nie mam. –
powiedziałam a Horan mocniej mnie objął.
- Niall? – zapytałam
delikatniej.
- Hmmm?
- Nie chcę iść na muzykę. –
mruknęłam z obrzydzeniem, nie lubię muzyki za bardzo kojarzy mi się to z bratem.
- Chodź znam dobrą
kawiarnię nie daleko. – powiedział a ja wzięłam plecak. – Kryjcie nas, ok.? –
spytał reszty a ci przytaknęli na znak zgody pewnie jeszcze zszokowani moim
poprzednim zachowaniem.
- Prowadź. – uśmiechnęłam
się w jego stronę.
- Chodź. – splótł nasze
palce ze sobą.
- Kiedy chcesz jechać do
Irlandii? – spytałam odwracając się i idąc tyłem.
- Dzisiaj jest ostatni
dzień, później ferie. Więc we wtorek? Albo poniedziałek. Kiedy ci pasuje.
- Babcia przyjeżdża we
wtorek wieczorem więc obojętnie. – wzruszyłam ramionami.
- Możemy we wtorek o 16?
Muszę coś załatwić w poniedziałek.
- Spoko, pójdę z All do
skateparku lub coś. – nawet mi to
pasowało bo więcej czasu żeby pożegnać się z chłopakami.
- Okej. – powiedział
wchodząc do kawiarenki.
- Niall chodźmy stąd. –
powiedziałam i na 100% byłam biała na ryju.
-Czemu? – spytał a ja
pokazałam mu na kilka stolików dalej gdzie siedział Jason. Niall automatycznie
się napiął. – Chodź na drugą salę. – powiedział i poszliśmy do sali obok.
Kelnerka która bazczelnie gapiła się na Nialla podała nam karty. Mam ochotę ją
udusić. Zrobiłam się… zazdrosna? Chyba tak, ale to normalne prawda? Chyba..
Popatrzyłam w kartę i od
razu w oczy rzucił się mój ulubiony czekoladowy Shake. Wpatrywałam się w nazwę
„Shake czekoladowy” dobre pięć minut.
- Co podać? – no nie tylko
nie ta baba która gwałci MOJEGO CHŁOPAKA wzrokiem.
-Shake czekoladowy. –
powiedzieliśmy razem z Nallem.
- I te galaretki owocowe. –
dodał Nialler.
- Dobrze, zaraz przyniosę.
– nie, tylko nie ty.
- Niall ta baba gwałci cie
wzrokiem. – powiedziałam naburmuszona a on wybuchnął śmiechem także ludzie
zaczęli się gapić.
- Zazdrosna? – uniósł brwi.
- Nie . – odpowiedziałam.
- Smacznego. – postawiła
przed nami nasze zamówienie.
- Dziękujemy. – powiedział
Horan obserwując każdy mój ruch. Ona się tylko uśmiechnęła i poszła.
- O której ten bal? –
spytałam Horana.
- O 19.
Rozmawialiśmy długo i zanim
zauważyliśmy była już połowa następnej lekcji czyli plastyki. Wyszliśmy z
kawiarni i skierowaliśmy się powoli w stronę szkoły wstępując jeszcze do sklepu
kupując chipsy, oranżadę i kilka innych słodkości na geografie i matematykę
gdzie mieliśmy oglądać film w kinie. A że są walentynki kupiliśmy reszcie
lizaki „Friends” w kształcie serduszek.
Przypomniałam sobie że
jutro cała grupa taneczna mamy spotkać się u mnie żeby przećwiczyć układ
taneczny który chłopaki mają tańczyć na koncercie.
Ustaliłam z Niallem że
przyjedzie do mnie zaraz gdy się przebierze już na bal i weszliśmy do budynku
szkolnego.
ALLY POV
- Liam powiedz im coś.
- Co? – Zaczął się śmiać.
- Dobra, koniec, nie siedze
z Wami! – Zabrałam swoje książki i przesiadłam się na inny komputer.
- No weź. Już nie będziemy.
– Zaczęli.
- Wiem że tak. – Pokazałam
im język i otworzyły się drzwi.
- Już jestem, tylko…
skończyliście? – Spytał na co połowa klasy przytaknęła. – Możecie grać, tylko
cisza. – Znów se poszedł. Zalogowałam się na twittera. KURWA CO TO JEST? 3.458
osób dało mi follow!? Nie wierze. Wylogowałam się i zalogowałam na fb. O, Majka
jest. Napisałam se do niej „yo ;>” na co ta mi „hejo :D”. Dziwne, zwykle
odpisuje mi „siema”.
„Co tam? Dawno Cię nie widziałam;<”
„Nudy, lepiej gadaj co u Ciebie! Serio jesteś z
Harrym?”
I już nie zdążyłam odpisać
bo podszedł Styles.
- Co tam było? – Zapytał
gdy zakryłam konferencję. – Widziałem tam swoje imie!
- Nie tylko ty masz na imię
Harry. – I właśnie teraz skapnęłam się, że on i tak by tego nie zrozumiał bo
pisałam po Polsku więc odkryłam. Majka nie umie dobrze angielskiego.
„Nie ;o Pojebało?...
Dzwonek. To jedyna lekcja,
która chcę, żeby trwała wieczność.
… muszę kończyć, dzwonek ;/”
Wylogowałam się i wyszłam z
klasy.
- Nie fochasz się już? –
Jezu, oni naprawdę nie mają ciekawszego zajęcia, niż chodzenie za mną?
- Nie. – Odpowiedziałam
mając nadzieję że przestaną za mną łazić. Niestety, ta odpowiedź nadała im
tylko chęci żeby iść koło mnie. Weszłam do toalety, bo przecież oni tam nie
wejdą. A jednak… - Wiecie że jesteście toalecie? Babskiej?
- Raczej ty w męskiej. –
Odwróciłam się. Kurwa, miał rację.
- Fuck. – Wyszłam najszybciej
jak umiałam i weszłam do damskiej. A oni co? Też. – Wiecie że jesteście w… -
Nie dane mi było skończyć.
- Wiemy, wiemy, no ale
skoro baba weszła do męskiej, to my możemy do damskiej. – Przewrócił oczami
Tomlinson.
- O, mam wiadomość.–
Ucieszył się Liam, jakby od wieków na nią czekał. – Muszę lecieć, pa. –
Okeeeej… to było dziwne.
- Znowu ta Sophie? –
Spojrzałam na nich.
- Ta… - Przytaknął Louis. –
Muszę iść, El wzywa!
- Tssso? Nawet nie dostałeś
żadnej wiadomości!
- Dostałem! – Poszedł se.
Jakieś to podejrzane, co nie?
- No to… co robimy? –
Spytał.
- Eeee… sramy?
- Czemu nie. – Powiedział i
weszłam do kabiny a on za mną.
- No chyba cię koleś
pojebało. – Powiedziałam gdy zamknął drzwi.
- Oł… że osobno? – Zaczął
się drapać.
- Nie kurwa, razem. –
Powiedziałam z sarkazmem a ten pociągnął za klamkę. – Ty to siły nie masz. Daj
to. – Zaczęłam szarpać za klamkę. Kurwa. I że ja tu utknęłam? Z nim? – Mam
pomysł. – Stanęłam se na kibel i wyżej po czym nie wiem jak chciałam wyjść.
- Zabijesz się, schodź, mam
telefon.
- Oł… - Wyciągnęłam też
swój i próbowałam się dodzwonić do eTinki. Odbierz. Pierwszy sygnał… drugi
sygnał… kurwa. Styles zaczął z kimś gadać, więc ok. Chwila… czy on powiedział
„pa mamo?”. – I co?
- Dobrze, obiad gotuje. –
Powiedział a ja strzeliłam face palma. – Aha… no to… już dzwonię... – O ile
dobrze zauważyłam wybrał Liama. – No… to dobra… ale szybko… no… czekamy… -
Przewiduję że się rozłączył. Ha, wiedziałam! – Powiedział że zaraz będzie, tylko
coś tam dokończą. – Zaczęłam się śmiać. Skojarzenia. Na szczęście ja jedyna tu
ich nie mam. Po chwili usiadłam na muszle klozetową i zaczęłam coś tam klikać w
telefonie z nudów.
- Gramy w pytania? –
Zapytał się chyba mnie nagle.
- Okej. – Odpowiedziałam
niepewnie.
- Ale odpowiadamy szczerze.
- Dobra, dobra… zaczynaj.
- Ulubiony kolor?
- Czerwony. Dlaczego
chodzisz do tej szkoły? Jesteś sławny, masz kase.
- Nie zawsze będę gwiazdą,
ale zawsze chce mieć na chleb.
- Inaczej?
- Jeśli nie ukończę szkoły,
nie dostanę pracy. Pierwszy chłopak?
- Michał.
- Skąd pochodzi?
- To by były już dwa pytania.
Kto Ci się podoba?
- Nikt.
- Hah, wiem kto Ci się
podoba. – Powiedziałam a ten wytrzeszczył oczy. – Taylor Swift.
- Dlaczego myślisz że mi
się podoba?
- Przecież to widać. Znasz…
- Mi się nie przerywa.
- Teraz ja!
- Ty już zadałeś pytanie „dlaczego
myślisz że mi się podoba”.
- Eh… to nie fair, dobra,
dajesz.
- Znasz Simona Cowella? –
Musiałam się tego dowiedzieć.
- A kto stworzył One
Direction? – Zaśmiał się.
- Gdzie mieszka?
- W Holmes Chapel, tam
gdzie ja. Ej, to były dwa!
- Dobra, no to dajesz dwa.
- Co będziesz robić w
ferie?
- Jeść lody.
- Dlaczego pytałaś o
Simona?
- Długa historia.
- Pacz, utknęliśmy w kiblu, mamy czas.
- Ale ja nie mam. – Powiedziałam
gdy usłyszałam otwieranie drzwi.
- Liam! – Zawołał waląc w
drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły.
- Tak w ogóle, co wy tam
robiliście? – Zaczął się śmiać.
- Spytaj się go, czemu za
mną tam wszedł. – Strzeliłam focha.
- To ty zaproponowałaś mi sranie!
– Powiedział a ja strzeliłam se face palma.
- Nie chce wiedzieć co kto
komu proponował. – Walnął Liam.
- Ja pierdole…
- … mnie. – „Dokończył” Styles.
- I jeszcze czego? –
Wyszłam z tego wc.
- Gdzie ty idziesz? –
Zawołał Liam.
- Pod sale. – Odkrzyknęłam.
- A myślałem że mamy jakiś
tam film, no ale ok… - Odwróciłam się na pięcie.
- Jaki film? – Zapytałam gdy
już byłam wystarczająco blisko.
- Romantyczny bo
walentynki. – Jęknęłam znudzona na jego słowa.
- Nie może być horror? Nie
na widzę oglądać romantycznych filmów…
- Pjona. – Powiedzieli równo
a Liam go uderzył.
- Za co to?
- Powiedzieliśmy to samo.
- A… no to ja też Cię uderzę.
– Zrobił co powiedział.
- eTina! – Rzuciłam się na
nią gdy wyszliśmy z budynku.
- Alls! – Wydarła mi się do
ucha.
- Wiem jak się nazywam! –
Ja się jej wydarłam po czym zaśmiałam.
- No co ty.
- NO!
- Nie wiem czy pamiętacie
ale jutro próba taneczna. – Przypomniała eTina.
- Zapomniałam. – Walnęłam smutasa.
- No to już przypomniałaś. –
Przytulił mnie Malik a zaraz po nim Perrie, Louis(przez którego upadłam),
Eleanor, Niall, Sophie (którą dopiero poznałam, wydawała się ok), Justin i
Selena.
- A ja!? – Oburzył się
Harry.
- A na Ciebie mam focha! –
Pokazałam mu język. – Idę z Tobą. – Zwróciłam się do eTiny.
- To ja z nią idę! –
Oburzył się Horanek. Właśnie, mam ochotę na Horalka. Jezu co ja gadam.
- To pójdziemy w trójkę.
Macie problem.
- A JA!? – Oburzył się
Harold.
- Harry oni wolą
trójkąciki. – Powiedział Bieber.
- A ja wolę czworokąciki. –
Palnął.
- Fajnie że się
dowiedziałam co wole. – i BUM! Zaraz będzie kłótnia.
- Ej ludzie! A wiecie co ja zrobie!? Kupie całą paczkę ibupromu, wsadzę
wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą, wysuszę w mikrofalówce i
położę na biurku nauczyciela. On wejdzie do klasy i powie „Ojej, jaka wielka
tabletka ibupromu” a ja wyskoczę spod biurka i go siekierą.
- CO?! To
jest bez sensu ale jak chcesz. – Powiedziała eTina.
- Pfff…
wcale nie, to ma sens i to duży! – Powiedziałam i usłyszeliśmy głos
nauczyciela.
- Idziemy. –
Zaczęliśmy iść, Styles cały czas się do nas pchał ale se go wypychałam na co mi
odpowiadał „czworokąt”. Dziiiwne no ale ok. Jeee, jesteśmy w kinie -.- Jezu,
jak ja nie chce. Nudno będzie.
- Nie możemy
iść na horror? – Podeszłam do nauczyciela.
- Nie. – Przewróciłam
oczami na jego słowa i wyjęłam sobie nutellę.
- A mamy coś
dla was. – Wykrzyknęła eTina i podała każdemu lizaka. Mi dała czerwonego! Ooo, mój
ulubiony kolorek! Chwila… wszyscy mają czerwone. Dobra, cicho. Poszliśmy na
samą górę do ostatniego rzędu. Nie mamy popcornu! Wyrwałam jakiemuś plastikowi.
- Skąd masz
popcorn? – Spytał się Harry.
- Aaa… taki
miły plastik mi dał. – Machnęłam ręką i wsadziłam garstkę popcornu do buzi. Za
dziwny. Brałam se ziarenka i maczałam w nutelli.
- Ja też
chcę! – Zaczęli się przekrzykiwać.
- Dobra,
uciszcie się! Potrzymaj.– Podałam Harremu moje maleństwa. Wyrwałam dwa jakimś
babom i dałam Niallowi i Liamowi. Podzielą się z dziewczynami więc Ci. Po
chwili reszta też od kogoś wzięła, mówiąc np. „Cześć, jestem Louis Tomlinson,
dasz mi swój popcorn?”. Usiedliśmy tak : „Malik, Perrie, Niall, eTina, Ja, Harry,
Louis, El, Sophie, Liam, Justin, Selena”.
- Nudno. –
Powiedziałam jak film dopiero się zaczął. Położyłam se nogi na eTince a głowę
na Harrym.
- Masz. –
Wsadził mi do buzi ziarenko które było z nutelli. I tak se jadłam. Heh. A
wszyscy inni się przytulali. Słodziaki. Rzygam tęczą.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Darru - Siema! Praktycznie rozdział miał być w piątek ale mój leń był mega! Więc głównie moja wina za co bardzo przepraszam, możecie mnie zabić, powiesić, udusić czy co tam jeszcze chcecie! Kocham WAS! <3
Alkuu - Eee, nie było! Mam focha xd No to trochę zmniejszymy. Bye.
2 KOM = NEXT
O em drzi xd no wez się Akuu zlituuuuuuuj ! ! ;c I want Hally! ;o ~ Kama ;>
OdpowiedzUsuńhaha.. na pewno się zlituje, ale raczej w 10 lub 11 ;c - Daruu ;3
UsuńEh, może się kiedyś zlituje, ale sama nwm ;/ - Allla-z-orzeszkiem
Nie ma to jak jesc lody przez cale ferie xD + w Zime ! ;D zgadzam się, Hally w nastepnym rozdziale bo ukatrupie ! Przestane czytac ! Tak, to grozba xD (dobra, i tak nie przestane ;o) plissssssssss! Rozwalilo mnie to jak Ally wyrwala plastikowi popcorn o.O moje imię w rozdziale !!!! Jaram się!!! Aj lof ju Aku & Daru ! <3 / Majaa ;D
OdpowiedzUsuńAwwwww.. My też cię kochamy <333 - Daruu ;3
UsuńEhehe wiem ;d A Hally to... na razie tylko przyjaciele C; My też ;* - Allla.
We Want Hally!!! XD / this is Gargamel ;o
OdpowiedzUsuńhahhahahaa - this is smurf ;33
UsuńNexxxxt!!!!! ;D
OdpowiedzUsuńjutro rano do 13! obiecujemy !! - Daruu ;33
UsuńNo już jest 5 komentow ;c kiedy rozdzial? ;p bo ten jest zaczepisty jak zwykle - zona Lou <3
OdpowiedzUsuńHmmmm.. wiemy że powinien być ale nie sądziłyśmy że tak szybko dacie te 6 komentarzy. jutro do 13 powinien się pojawić. Mamy połowe, fuck yeah! - Daruu ;3
UsuńJeju ... Wpadlam na te opowiadanie calkowicie przypadkiem , tak naprawdę to nie wiem do konca jak tu trafilam xD tak czy inaczej musze stwierdzic iz to co piszecie jest pozytywnie pojebane ;D na prawde. Usmialam się do lez przy kazdym rozdziale . ;o czekam na next. !! Jak najszybciej. !
OdpowiedzUsuńhahaha... wemy i dziękujemy <3 - Daruu ;3
UsuńEhehehe na haju byłaś dlatego nie wiesz ;d thanks. Cieszymy się, ale ja nie lubie jak ludzie płaczą, więc dobrze że to ze śmiechu :) Jutro będzie do 13 (nwm jak Darru ma mnie zamiar obudzić, BOJĘ SIĘ). - Allla-z-ciastkiem